czwartek, 5 września 2013

Odcinek z przekopem



31 sierpnia, sobota

My drogi i Miłościwie Nam Panująca zwiedzamy łachę foczak

Teraz widzę, że to ostatni dzień lata był.
Wstałem nie za wcześnie, do sklepu, śniadanie i w drogę. Kobyłka u płota.
No to jedziemy.
Pomylony kierunek na wysokości Koszwałów, no ale most czynny, więc zawody w 7/10 zatrzymań. Miejsce gdzie zatrzymał się czas. Ale powstała Mewia Łacha.
Śluza w Przegalinie.
Chodzimy, zwiedzamy, uciekamy przed potencjalną burzą, aż się zmachałem. Na łasze.
Las, las, wracamy, krajobraz polski, asfalt polski, ale przystań Błotnik to ładne zwieńczenie Wisły Śmiałej. Nie mylić z elementem auta. I do domu.
I skoro bezobiadowi jesteśmy to ciel curry i wol pic i starczyło nam prawie na dwa obiady i Wietnamczyk na wynos okazał się dla nas bardzo udany.
Reszta nam zeszła na spożywaniu czasu i relaksie.



1 września, niedziela

Odcinek z niespodziewanym rozpoczęciem września

My drogi i Miłościwie Nam Panująca mieliśmy pracować, a jednak nie.

Wstałem normalnie i się zabawiałem z filmoteką. Nowe wieści nowe wiadomości.
Lista 2011.
Lista 2012.
Następnie relaks z relaksem.
Polskie kryminały.
Czytanie słownika.
LnŚ — Henry Green.
Ścianka.
Archiwizowanie zdjęć, skoro już odżył mega dysk.
Kukurydza — malutkie pyszne ząbki.
Depilowanie nad uchem.
Zmywanie na czysto, spodenki też na czysto.
Ciasto drożdżowe rośnie.
Będą babeczki.
Serial i zrobiło się późno.
Ale i tak daliśmy radę.


Brak komentarzy: