czwartek, 3 stycznia 2013

Odcinek z foczakiem



29 grudnia, sobota

My drogi i Miłościwie Nam Panująca przy sobocie.

Wstawaliśmy z Obersturmbannführerem (ja). A ponadto wstawaliśmy (dzisiaj Ty). Fajnie. I okazało się, że jest 13. I wciąż jemy poświątecznie. I na przedobiadek mamy zupę rybną z karpia w galarecie. Był gotowany, się zastygł, a teraz znowu się zagotował.
Niby robiłem robotę, niby — bo znowu siedziałeś w internecie
i tak jakoś zeszło. Doprawdy nie wiem kiedy, na czym i za ile. Ale podchoinkowe stanowisko do czytania książki jest cacy. Matka boska i jej przepis na jutro. Angielskie wyrazy w stylu radzieckiej gry. A na końcu LITERAKI! (to tak jak studenciaki pijący wódkę z literatek). No i wygrałem tylko dzięki Twojemu wyrazu za 60 pkt. Odcinek ze stażystą, odcinek ze Spionem ale muzyka zupełnie nie pasuje. Ale lubię wszelkie odgłosy, zapamiętuję, powtarzam, są moje.



Brak komentarzy: