piątek, 4 stycznia 2013

Odcinek z 9-miesięcznicą



30 grudnia, niedziela

My drogi i Miłościwie Nam Panująca planujemy.

Znowu mnie to zaskoczyło, zawsze mi się wydaje, że to jest dzień później. I po godzinie, kiedy byłem kompletnie nieżywy, po drugiej byłem kompletnie żywy, zatem MUZYKA.
Plan na dzisiaj: sklepy meblowe.
A wcześniej jeszcze spumante.
I już nam się coś rzucało. Może miewa nieodpowiednie kolory (chociaż stół mi bardzo). Ale się rysuje i ma odpowiednie wymiary. Bardzo odpowiednie. (a oni to już śpią a osobnych łóżeczkach) (w tym wieku?!?).
P&P, już zmęczenie, więc do domu, kawa, ciastka, robię, Ty robisz pyszności. Wegańskie — tak, wiem, że w moich ustach
podobno w moich ustach wszystko tak ma/miewa — to brzmi dosyć kontrowersyjnie ale wyszło pysznie. Jest smakowite i jak wygląda. I świetnie się smażyło na głębokim oleju.
Indiana 3 w ładnej wersji będzie. Mniam.
Poszło znowu na literaki, ja zajrzałem do 1001: uff
nie musimy oglądać wszystkich. Szpital Królestwo jest jednak straszny, ale James Hetfield nie. To śmieszne było. Ustalona pozycja boczna. Ustalona pozycja boczna i do snu. Wcześniej jeszcze pozycjonowanie na czytanie, noga wyprostowana, lampka jest, a Tove ach!


Brak komentarzy: