17 sierpnia, niedziela
My drogi i Miłościwie Nam Panująca spędziliśmy niedzielę, ale teraz już nikt nie pomni jak i gdzie.
A może było zbieractwo, robienie wielkich musów, a potem już, w nagrodę, oglądanie odcinków, picie piwa i jedzenie zaległych sajgonek. Musi to był ten ekstra wieczór!
My drogi i Miłościwie Nam Panująca spędziliśmy niedzielę, ale teraz już nikt nie pomni jak i gdzie.
A może było zbieractwo, robienie wielkich musów, a potem już, w nagrodę, oglądanie odcinków, picie piwa i jedzenie zaległych sajgonek. Musi to był ten ekstra wieczór!
już skopana bestia |
18 sierpnia, poniedziałek
Odcinek z wtorkiem
My drogi i Miłościwie Nam Panująca po oczyszczeniu szafy (a ja nic).
Lato mija, ja z bagażami, dużymi. Przez 3 dni zapomniałem, jak to jest czytać książki. Fowles o literaturze — w tym jest najlepszy.
***
Jeremy Enigk — OK Bear (2009) — lata (i nastrój) już nie te, ale to miła barwa głosu do słuchania.
***
Fuck Buttons — Slow Focus (2013) — taka elektro elektronica, czasem mogłoby to być Trans Am, ale nie jest. Nie jest jakieś straszne.
***
Skoro wtorek..., nie, ale jest zamianka:
Dire Straits — Brothers in Arms (1985) — teledysk z robotami, piosenka wojenna jako wolna potańcówka. Nawet teraz miło się słucha. A kaseta bardzo stara i bardzo oryginalna.
Giuseppe Verdi — The Essential (vol. 1) — nic, co by mnie porwało.
Perfect — 1981-1989 (1989) — e, to całkiem udane jest. Bo ci gitarzyści grają, on śpiewa, klasyk taki, który może zbyt często w radio leci, ale na słuchawkach zyskuje (stereo).
Georges Bizet — Carmen — a nawet kilka przebojów się znalazło, co odnotowaliśmy ze zdziwieniem.
Depeche Mode — Ultra (1997) — to taki miły zespół, ułożony, że nawet jak przebojów jest mniej, to reszta leci bezkolizyjnie. Nawet jakby takie drobne eksperymenty elektro. Podobnie jak w przypadku U2 słucham bezrefleksyjnie, a z upodobaniem.
***
Unwound — No Energy (2014) — przedarłem się przez 32 numery noise-rocka. Owszem, nawet kilka numerów znałem. Ale nie ma w sobie mocy/sznytu tych największych noise'owców. Realizacja też odbiega od najlepszych. Chwalebne te zbieranie odrzutów, ale nie porywałbym się na winyl.
***
Poszedłem, zwiedziłem, kupiłem. Z gazetami się zabawiłem, byłem już najedzony, ale dodatkowo objadłem się czipsami. Zeszło do wieczora, a coraz ciemniej jest. Miałem opowiadać (ciekawość), ale bardziej interesowały mnie stare gazety i wycinki.
Odcinek z wtorkiem
My drogi i Miłościwie Nam Panująca po oczyszczeniu szafy (a ja nic).
Lato mija, ja z bagażami, dużymi. Przez 3 dni zapomniałem, jak to jest czytać książki. Fowles o literaturze — w tym jest najlepszy.
***
Jeremy Enigk — OK Bear (2009) — lata (i nastrój) już nie te, ale to miła barwa głosu do słuchania.
***
Fuck Buttons — Slow Focus (2013) — taka elektro elektronica, czasem mogłoby to być Trans Am, ale nie jest. Nie jest jakieś straszne.
***
Skoro wtorek..., nie, ale jest zamianka:
Dire Straits — Brothers in Arms (1985) — teledysk z robotami, piosenka wojenna jako wolna potańcówka. Nawet teraz miło się słucha. A kaseta bardzo stara i bardzo oryginalna.
Giuseppe Verdi — The Essential (vol. 1) — nic, co by mnie porwało.
Perfect — 1981-1989 (1989) — e, to całkiem udane jest. Bo ci gitarzyści grają, on śpiewa, klasyk taki, który może zbyt często w radio leci, ale na słuchawkach zyskuje (stereo).
Georges Bizet — Carmen — a nawet kilka przebojów się znalazło, co odnotowaliśmy ze zdziwieniem.
Depeche Mode — Ultra (1997) — to taki miły zespół, ułożony, że nawet jak przebojów jest mniej, to reszta leci bezkolizyjnie. Nawet jakby takie drobne eksperymenty elektro. Podobnie jak w przypadku U2 słucham bezrefleksyjnie, a z upodobaniem.
***
Unwound — No Energy (2014) — przedarłem się przez 32 numery noise-rocka. Owszem, nawet kilka numerów znałem. Ale nie ma w sobie mocy/sznytu tych największych noise'owców. Realizacja też odbiega od najlepszych. Chwalebne te zbieranie odrzutów, ale nie porywałbym się na winyl.
***
Poszedłem, zwiedziłem, kupiłem. Z gazetami się zabawiłem, byłem już najedzony, ale dodatkowo objadłem się czipsami. Zeszło do wieczora, a coraz ciemniej jest. Miałem opowiadać (ciekawość), ale bardziej interesowały mnie stare gazety i wycinki.
Głównie sport, głównie piłka nożna.
nasze Goldfingery |
szałwia, a w tle jest ONA |
maliny się trafiły |
nasz pigwa |
dojrzałe już zjedzone, z tych "bezkolczastych" |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz