atrakcyjne foto z pulpitu |
29 sierpnia, piątek
Odcinek z początkiem III
My drogi i Miłościwie Nam Panująca na ognisku na działce za parkiem oruńskim.
Mutantes — Os Mutantes (1968) — ponieważ zaczęło się, a ja mam robotę, to przy okazji słyszę, że ta jest jedną z najbardziej niezwykłych i (nie bójmy się tego słowa) genialnych płyt w historii muzyki rockowej.
***
Orquesta Festival Acapulco — Lara En Bossa Nova (1969) — kompletny chill. Trochę jakby Dr No też. Mniam.
***
Os Brazoes (1969) — to jeszcze jest w miarę ciekawe. Sięga czasem po psychodelę wczesnego Pink Floyd.
***
(dopiski)
A, no to doszedłem później, to jeszcze lato było i gruszki. Ognisko dało się rozpalić a kiełbaski upiec. Działka obok bardziej luksusowa. Ale domek/akwarium może kiedyś być.
==============================
30 sierpnia, sobota
My drogi i Miłościwie Nam Panująca kupiliśmy brakujące kółeczka.
(dopiski)
Kolejna wizyta w naszym sklepie.
Kółka zadziałały.
Wydziobywanie silikonu straszne.
Czyszczenie i inne takie.
W międzyczasie prace ręczne w ogrodzie.
Taka całodzienna masakra do 21.
Odcinek z początkiem III
My drogi i Miłościwie Nam Panująca na ognisku na działce za parkiem oruńskim.
Mutantes — Os Mutantes (1968) — ponieważ zaczęło się, a ja mam robotę, to przy okazji słyszę, że ta jest jedną z najbardziej niezwykłych i (nie bójmy się tego słowa) genialnych płyt w historii muzyki rockowej.
***
Orquesta Festival Acapulco — Lara En Bossa Nova (1969) — kompletny chill. Trochę jakby Dr No też. Mniam.
***
Os Brazoes (1969) — to jeszcze jest w miarę ciekawe. Sięga czasem po psychodelę wczesnego Pink Floyd.
***
(dopiski)
A, no to doszedłem później, to jeszcze lato było i gruszki. Ognisko dało się rozpalić a kiełbaski upiec. Działka obok bardziej luksusowa. Ale domek/akwarium może kiedyś być.
==============================
30 sierpnia, sobota
My drogi i Miłościwie Nam Panująca kupiliśmy brakujące kółeczka.
(dopiski)
Kolejna wizyta w naszym sklepie.
Kółka zadziałały.
Wydziobywanie silikonu straszne.
Czyszczenie i inne takie.
W międzyczasie prace ręczne w ogrodzie.
Taka całodzienna masakra do 21.
==============================
To nie jest mój ulubiony składak. Był na doczepkę do Indiany. "Amarcord" zdecydowanie wygrywa, ale to jest inna kolejność odświeżania w dzisiejszych czasach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz