środa, 25 lutego 2015

Odcinek z chyba za górką



9 lutego, poniedziałek

My drogi i Miłościwie Nam Panująca łagodnie się obchodzimy z wieczorem.

Jakbym miał odmienne stany świadomości. Staram się wolno chodzić, spociłem się w dżinsach. Wypadałoby jeść coś kalorycznego.
Poza tym pograłbym w heroes, poszedł do parku.
***
Nie mam dzisiaj siły na hałas, ani wyszukiwać czy zaliczać newslettery — Barry. Od razu czuję, jakby się znalazł w dobrym miejscu.
***
no było specyficznie w ciągniu dnia: dreszcze, napady gorąca, senność, czytanie mimo wszystko, poruszałem się bardzo statecznie, czaszka obijała mi się we łbie podczas kaszlu, a skóra boli
***
zakupiłem coś w aptece, w domu zjadłem drugi obiad, dzielnie zajmujesz się dzieckiem i nie pozwalasz mu się rozwinąć histerycznie, kąpiel, moja też, moja mi pomaga chwilowo jeszcze mam dyspensę od małego, co nie znaczy, że mam czas wolny, "nasz agent w Hong Kongu...", ale do snu poszedłem spokojnie jak dziecię, 22
dziecko nie jest cudem


10 lutego, wtorek

Odcinek z prawie normalnie

My drogi i Miłościwie Nam Panująca dusisz w zarodku.

sikanie o 5, poza tym chyba lepiej, mniejszy zakres bólu cielesnego, kanapka, lek, śmieci, piekarnia, tym razem tram nie zdążył, więc biedra i tam szalone zakupy (drożdżówka, maślanka, mandarynki), wróciły siły na:
Hans Mayer, Historia wypraw krzyżowych, 2008
***
"Motorcycle Chase And Bridge Battle" (Hanover Street, 1979) — to bardzo udana zapowiedź "Moonrakera".
***
A w tyrce się zarobiłem, więc nie było nowości, a, na budżetówce byłem, ale nie swojej, więc luz.
***
W domu wszystko regularnie, ponieważ bardzo mocno pracujesz z zabawkami, to dziecko nie jest w stanie popaść w histerię, na czym zyskujemy wszyscy. Zatem do snu.


11 lutego, środa

Odcinek z szybkim pobraniem zupy

My drogi i Miłościwie Nam Panująca znalazłaś koneksje średniowieczne znajomych.

sikanie o 3, potem bezsenność, śmierć i zadania do wykonania, ale zamiast filmu postanowiłem dać wypoczywać organizmowi (Jim Henson zmarł nagle na powikłania zapalenia płuc!), więc zasnąłem ponownie przy kasecie
***
rano jest już tak jasno, że hej
***
mieliśmy jeszcze atrakcyjniejszą budżetówkę
***
a potem na poszedłem na 20 min spaceru wow
ach te wspomnienia z szaleństw zakupów spożywczych i śledzenia zielonych listków i zmian w krajobrazie, który znam na pamięć — wzruszyłem się
wzruszenie musiałem zajeść podłużnym pączkiem z twarożkiem
***
potem na Emaus, potem z Johnym na Stogi, przejażdżka jak za starych dobrych czasów, chociaż... my mamy już same stare czasy, i lidla (a o bankomacie zapomnieli), a Przem nie miał auta, a my mamy nowy numer
***
na powrocie trafiłem na kasecie prócz "Headache" drzwisów, więc jak wróciłem do domu, to było dużo "Soft Parade" i ciężkie dziecko na rękach
szybko powstało zmęczenie, mimo że miałem lekką próbę, to pewnie to osłabienie organizmu, hyhy, musiałem o 22 do snu (nie wyszło), sen duży, dobry


12 lutego, czwartek

Odcinek z końcem basów

My drogi i Miłościwie Nam Panująca planujemy już wychodzenie z domu.

może nie wyspany absolutnie, ale Sławek Wierzcholski jakoś nie pozwala na razie oderwać się od kasety edukacyjnej gry na harmonijce, krzyżowcy właśnie zmasakrowali Bizancjum, ja na Barrym
***
co tam tłusty czwartek, chyba pora zacząć wyjeżdżać w delegacje w weekendy
***
były 4 z czego 3 małe, czuję się niedojedzony, biedro przybywaj
***
były chwile spokoju (było zacząć oglądać), a potem dziecko wpadło w szał, nieukajalny
***
kaszel pięknie wyrywa, za to bas się spierdolił we wzmacniaczu, brzmi to teraz jak lisie pipki, pewnie nie jest to końcówka mocy, bo coś tam gra, ale..., w myśl zasady jak nie urok.


13 lutego, piątek

Odcinek z weekendem na chorobowo jeszcze

My drogi i Miłościwie Nam Panująca właściwie niezmiennie

Po krucjacie dziecięcej przyszła pora na spacerniak. Może ta burość nie jest moją ulubioną, ale.
***
Kingsman: Tajne służby (The Secret Service) (2014)
to chyba film dla mnie, klasycznie zrobiony plakat
***
Nie pamiętam jak było z dzieckiem, bo ja to chyba wypiłem kawę i znowu się zdrzemnąłem.
Potem wstałem, by za chwilę znowu się położyć.
Dokończyłem to, co patrzałem od jakiegoś czasu, po polsku jest, co ułatwia (YOLT).
***
Acha, przemarzłem nosząc fotelik do papierniczego (a tam parking wolny), papieru w prążki nie ma, drugiego papierniczego też nie. Czas leci. Płuca wyrwane.


14 lutego, sobota

Odcinek z teorią zachowawczości

My drogi i Miłościwie Nam Panująca mieliśmy, że tak powiem wyjście.

Początki przebujane, dostaliśmy 1,5 godziny, potem obiad i wieczór w standardzie.

Poszedłem piechotą i się zmęczyłem. Chyba tak w ciągu dnia obejrzałem "człowieka-mechagodzillę". To był bardzo dobry agent:
The Second Best Secret Agent in the Whole Wide World (1965)
I oglądałem potem grzecznie do snu. (M-raker 1)
Słonecznie dzisiaj było, ładnie.
***
Dziecko zachrypiało. Bo za dużo krzyczało.


15 lutego, niedziela

Odcinek z zakazami

My drogi i Miłościwie Nam Panująca jemy domową pizzę. Samoróbka. Niedobra.
 
Wypiłem szklaneczkę białego. Od dwóch dni podminowany, jeszcze jedno słowo krytyki i wyrzucę dziecko przez balkon. Dorzuciłem drożdży do winogronowego. Zacząłem rano grzecznie w łóżeczku:
Arabesque (1966)
i dokończyłem wieczorem. Grzecznie do snu. (M-raker 2) (wiedzie mi się)
A, no byłem z wózkiem w lesie. Las nie ten, pogoda nie ta, ale spacer taki to najlepsza część dnia. Brakowało mi tego w tygodniu.
Basy nie działają, słuchanie krążków nie jest satysfakcjonujące, ale Arabesque (1966) Henry'ego Maniciniego przy okazji było.

 



Brak komentarzy: