sobota, 6 lutego 2016

Residence for Spies (1966)



Director: Jesús Franco! scenariusz także
Eddie Constantine jako agent CIA Dan Leyton, który nigdy nie był przystojniakiem, tutaj lata młodości ma już dawno za sobą, koniecznie jest napastowany przez młode kobiety — komediowo (prócz ewidentnych scen komediowych, tragicznie mało śmiesznych)
Diana Lorys — Janet Spokane — femme fatale, i fabuła w sumie kryminalna (na serio), afera "szpiegowska" z początku filmu, tylko dla zainicjowania
aż za bardzo skupili się na filmowaniu Stanbułu i okolic (oj jak to długo trwa), co prawda kupili mnie sceną w Lizbonie, co też było wyłącznie pretekstowe, całość jest dość głupawa, sceny walki koszmarnie złe, montaż nie widzi problemu z nagłą zmianą ubioru bohatera, pomysły fabularne są tyle fantazyjne, co głupie
pewnie można potraktować wszystko jako specyfikę Franco i jego "poczucia humoru", jednak film jest niedobry, co pozwala często unosić brew, mówić "nosz kurwa" i oglądać dalej
wyjątkowe dla mnie było, że widziałem to szybko, w ciągu dwóch dni, zatem delektowanie się tym dziełem przebiegło z mniejszą uwagą, aż byłem zaskoczon




Brak komentarzy: