20 listopada, czwartek
Odcinek z hot-dogiem
My drogi i Miłościwie Nam Panująca mamy też rolety.
Gianni Marchetti — The Killer Likes Candy (1968)
już jeden jest, a temu zdecydowanie warto się przyjrzeć
a film jaki musi być świetny!
***
http://starvingdaughtersvinylimpressions.blogspot.com/search/label/Bruno%20Nicolai
super, że autor sam ripuje winyle (foto), to jeszcze mam możliwość przesłuchu bez konieczności zaciągania całego albumu (która też istnieje!)
brawo
Odcinek z hot-dogiem
My drogi i Miłościwie Nam Panująca mamy też rolety.
Gianni Marchetti — The Killer Likes Candy (1968)
już jeden jest, a temu zdecydowanie warto się przyjrzeć
a film jaki musi być świetny!
***
http://starvingdaughtersvinylimpressions.blogspot.com/search/label/Bruno%20Nicolai
super, że autor sam ripuje winyle (foto), to jeszcze mam możliwość przesłuchu bez konieczności zaciągania całego albumu (która też istnieje!)
brawo
***
Taaaaaak! Byliśmy na tym w kinie!
http://starvingdaughtersvinylimpressions.blogspot.com/2013/12/luis-bacalov-summertime-killer-ost-1973.html
***
Obawa przed zaśnięciem w busie, ale na stojaka wyszło ok.
Umberto Eco, Po drugiej stronie lustra i inne eseje, W.A.B. 2012
— wyrzuciłem, bo tych filozofujących ostatków o semiozie itp. nie mogłem znieść. Książka miała momenty, ale te o złych powieściach i malarzach były w mniejszości. Więc zostaje płaszcz z okładki. Wolę lżejsze zapałeczki.
***
Pieniądze są, rolety (niebieskie, pasują do malunków) też.
Kawa, jedziemy po czarne/szare uchwyty — bingo!
Obiecane hot-dogi i szybko do domu, bez zwiedzania media (i tak już zwiedziliśmy prezentowo).
Nie Troels?
Obawa przed zaśnięciem w busie, ale na stojaka wyszło ok.
Umberto Eco, Po drugiej stronie lustra i inne eseje, W.A.B. 2012
— wyrzuciłem, bo tych filozofujących ostatków o semiozie itp. nie mogłem znieść. Książka miała momenty, ale te o złych powieściach i malarzach były w mniejszości. Więc zostaje płaszcz z okładki. Wolę lżejsze zapałeczki.
***
Pieniądze są, rolety (niebieskie, pasują do malunków) też.
Kawa, jedziemy po czarne/szare uchwyty — bingo!
Obiecane hot-dogi i szybko do domu, bez zwiedzania media (i tak już zwiedziliśmy prezentowo).
Nie Troels?
King Gizzard & The Lizard Wizard |
21 listopada, piątek
Odcinek z deserem i pół kilo bitej śmietany
My drogi i Miłościwie Nam Panująca zaczynamy wieczorne sesje.
Choć trochę wyspany, od razu lepiej. Magazyn świetny, ja zrelaksowany. W milicyjnym prochowcu z wyższością uśmiany. Wszystko mi leży, a raczej powiewa. Piątek — się zachciewa!
***
Vladimir Cosma & Michel Bernholc — Musique Dramatique Et Nostalgique-Patchwork Orchestra 3 (1972)no wspaniale, i groovy
a ile suspensu!
aaaa, bo tam są takie FLINTowe zagrywki
***
King Gizzard & The Lizard Wizard — I’m In Your Mind Fuzz // Fluoride Fogbank Edition Vinyl
no trzeba przyznać, że muzycznie jest klasycznie
i dobrze się tego słucha, że hej
lepsze niż Tame
kurcze, a wyprzedani są TOTALNIE!
***
Burnt Ones — Gift (2014)
taki psychoschoe
***
no to przesłuchałem cały kataolg:
http://castlefacerecords.co.uk
całość jest hmm... trudna, nie wiem, kto tego słucha, no, wiem, Tableau
The Traps!
odwaga, odwaga
ale nie wiem, czy byłby w stanie tak ładnie popsute to nagrać
***
Warm Soda — Someone For You (2014)
ale ale, to jest lepsze niż ostatnie płyty Strokes
i jaki winyl!
tak, bombowe!
***
Pink & Brown — Shame Fantasy II (2003)
za tę płytę pełen szacun
NOISE
jak sobie zapuściłem na cały regulator na weekend!
Weszło na listę
brać!
***
W sumie nie byłem głodny na tego schabowego. A bar się zmienił i przestał być barem. Wygląd trochę białostocki. Ceny też wyższe.
Dyskont zamiast Bomi — to też już tylko wspomnienie z o wiele słabszym repertuarem.
***
Nie byliśmy jak lwy i przegraliśmy. Dzisiaj gorzej.
Za to wracam poprzez wro (serniczek) i już już zasiadamy. Nie było osobistej nasiadówki, więc nie wiem co tam w filmach...
Odcinek z deserem i pół kilo bitej śmietany
My drogi i Miłościwie Nam Panująca zaczynamy wieczorne sesje.
Choć trochę wyspany, od razu lepiej. Magazyn świetny, ja zrelaksowany. W milicyjnym prochowcu z wyższością uśmiany. Wszystko mi leży, a raczej powiewa. Piątek — się zachciewa!
***
Vladimir Cosma & Michel Bernholc — Musique Dramatique Et Nostalgique-Patchwork Orchestra 3 (1972)no wspaniale, i groovy
a ile suspensu!
aaaa, bo tam są takie FLINTowe zagrywki
***
King Gizzard & The Lizard Wizard — I’m In Your Mind Fuzz // Fluoride Fogbank Edition Vinyl
no trzeba przyznać, że muzycznie jest klasycznie
i dobrze się tego słucha, że hej
lepsze niż Tame
kurcze, a wyprzedani są TOTALNIE!
***
Burnt Ones — Gift (2014)
taki psychoschoe
***
no to przesłuchałem cały kataolg:
http://castlefacerecords.co.uk
całość jest hmm... trudna, nie wiem, kto tego słucha, no, wiem, Tableau
The Traps!
odwaga, odwaga
ale nie wiem, czy byłby w stanie tak ładnie popsute to nagrać
***
Warm Soda — Someone For You (2014)
ale ale, to jest lepsze niż ostatnie płyty Strokes
i jaki winyl!
tak, bombowe!
***
Pink & Brown — Shame Fantasy II (2003)
za tę płytę pełen szacun
NOISE
jak sobie zapuściłem na cały regulator na weekend!
Weszło na listę
brać!
***
W sumie nie byłem głodny na tego schabowego. A bar się zmienił i przestał być barem. Wygląd trochę białostocki. Ceny też wyższe.
Dyskont zamiast Bomi — to też już tylko wspomnienie z o wiele słabszym repertuarem.
***
Nie byliśmy jak lwy i przegraliśmy. Dzisiaj gorzej.
Za to wracam poprzez wro (serniczek) i już już zasiadamy. Nie było osobistej nasiadówki, więc nie wiem co tam w filmach...
22 listopada, sobota
My drogi i Miłościwie Nam Panująca oglądamy aż do samego końca.
...bo zrobiliśmy sobie znienacka festiwal serialu.
Oczywiście trzeba było jeszcze zaliczyć codzienne czynności (jajecznica na boczku!), zakupy mięsne i ciastowe.
Opróżniłem balkon z narzędzi ogrodniczych (piwnica), kafle, makulatura.
Ogórkowa (zaległa) i po chwili zaciągania zbieramy się na wizytę.
Są maszyny, są urządzenia.
Objedzeni ciastem, ba nawet skoki były w tv. (strasznie stara taka sobota) (jak niedziela w niektórych domach).
Ale dla nas najważniejszy powrót i seans za seansem.
I wciąż nie wiemy (a chcieliśmy wiedzieć).
To już drugi taki zestaw filmowy — ekscytujące.
***
I nagle w sobotę (niedzielę?) znalazłem buty jesienne (podobno niestety). Zupełnie o nich zapomniałem a tu takie szczęście!
My drogi i Miłościwie Nam Panująca oglądamy aż do samego końca.
...bo zrobiliśmy sobie znienacka festiwal serialu.
Oczywiście trzeba było jeszcze zaliczyć codzienne czynności (jajecznica na boczku!), zakupy mięsne i ciastowe.
Opróżniłem balkon z narzędzi ogrodniczych (piwnica), kafle, makulatura.
Ogórkowa (zaległa) i po chwili zaciągania zbieramy się na wizytę.
Są maszyny, są urządzenia.
Objedzeni ciastem, ba nawet skoki były w tv. (strasznie stara taka sobota) (jak niedziela w niektórych domach).
Ale dla nas najważniejszy powrót i seans za seansem.
I wciąż nie wiemy (a chcieliśmy wiedzieć).
To już drugi taki zestaw filmowy — ekscytujące.
***
I nagle w sobotę (niedzielę?) znalazłem buty jesienne (podobno niestety). Zupełnie o nich zapomniałem a tu takie szczęście!
Sekcja Specjalna
Marvin Hamlisch — The Spy Who Loved Me (1977)
ha! a to nie Barry
tylko disco
na filmie lepiej, ale ALE
tylko disco
na filmie lepiej, ale ALE
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz