poniedziałek, 2 grudnia 2013

Odcinek z powrotem do rzeczywistości





14 października, poniedziałek

My drogi i Miłościwie Nam Panująca jesteśmy ponownie w pracy. Pierwszy dzień.

Zaskakująco spokojnie. Zaskakująco. Rzekłbym nawet — miło. Bardzo miło. Popatrzyłem również na swojego ulubionego bohatera — z wielkim uśmiechem.
A potem udane zakupy: warzywa i owoce — błe.
Kolejnie grzeszna pizza za 5 zeta.
I upominek jutrzejszy.
Potem mało wybuchowa próba, ale za to udane gaworzenie i spacer po lesie.
I jeszcze wybieranie zdjęć i w konsekwencji bardzo późno poszedłem spać.


15 października, wtorek

Odcinek z regularnym wtorkiem

My drogi i Miłościwie Nam Panująca jesteśmy ponownie w pracy. Drugi dzień.

Trochę już pracuję, ale wrażenie przyjemności pozostało. Zrobiłem traskę, ale Jerzy miał rację, że złota polska mnie ominęła, bo wiele już spadło. Choć kolory w tej wyłysiałej wciąż trwają. Stogi normatywnie, z zakupami. Tym razem nie wiozłem wcześniejszych zakupów, bo wczoraj kupiłem owoców i warzyw za 5E.
Wracaliśmy razem, bo autem byłaś po drodze, się złożyło. Ale co myśmy już tym późnym wieczorem.
Ach, mecz oglądaliśmy nawet. Przecież — zakończenie eliminacji do MŚ 2014 — jak ten czas szybko leci. Więc od razu wspomnienie z dzieciństwa: czy i tym razem czas obdarowany = obejrzenie wszystkich meczy kolorowych drużyn (ME to nie to samo przecież), bo taka okazja raz na 4 lata?

ps. aż sam nie wierzę dzisiaj, że to (wyżej) było możliwe




Brak komentarzy: