piątek, 18 października 2013

Zwiedzanie w Milanie, dzień 13



24 maja, piątek

My drogi i Miłościwie Nam Panująca przypadkiem zaliczamy rarytasy.

Te pierwsze razy. Mogłem kupić patelnię a w nagrodę przywiozę nosorożca. Kochany synuś.

SANTA POLENTA!
PATATA CRUDA — COSA BRUTA.
Zrobiłaś wczoraj cukinię zasmażaną, dzisiaj ja resztę do jajecznicy z reszty jajek. Wyszła na maśle. Następnie siedzimy. I takie tam. Jedno tak, drugie nie.
Popełniamy rekordy.
Następnie wybieramy się do miasta ok. 14.
GALLERIA D'ARTE MODERNA za free.
I piękne wnętrza pałacu. I sporo NAZWISK. Architektura i wystrój wnętrz pełne dawnego uroku. Mnóstwo zdjęć. Do tego sporo ładnych obrazów.
MOSE BIANCHI.
Domenico e Gerdamo INDUNO.
I nawet ci Włosi, co naśladowali malarzy paryskich okey. + HAYEZ. Bardzo elegancko zaprojektowana klatka schodowa. I na piętrze kilka znanych nazwisk, ale nieładnych obrazów: COROT, TOULOUSE-LAUTREC (reprodukcje plakatów), CEZANNE, GAUGIN, VAN GOGH, SISLEY, UTRILLO, MANET, oraz EMILIO LONGONI (ten od dzieci) ("sama zapamiętałam to nazwisko").
Następnie poszliśmy szukać Biżu Bridżit. Ale szalik/chustkę w OVS kupiliśmy. A potem z kolei różyczki w BB. I jeszcze widzieliśmy różne wystawy. Ale było 15 stopni i było zimno i głód. Więc do domu. Zakupy w C., pizza, wino, sałata i programy kulinarne.
Spoko.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 



Brak komentarzy: