piątek, 7 stycznia 2011

czech królów


wtorek, 4 stycznia
Żeby mieć dowody na pracę, zacząłem kończyć "Dirty sheet" na cacy. Niemal. Bo zafiksowałem się na jednym fragmencie gitary, która po zaefektowaniu maksymalnymi trans-cosmic-delayami nie chciała się wpasować rytmicznie.

Metropia (2009) — dla mnie zaskakujące, bo niemal nie oglądamy animacji (kreskówek, hi hi). Niezależnie od meandrów świata przedstawionego (kto by się w to wmóżdżał i badał luki) wizja świata bardzo ładnie szaro-brudna (robi wrażenie), a historia daje radę. Rosario Dawson podobna do jednej z bohaterek?

środa, 5 stycznia
Dokończyłem. I nie zwlekając, zawziąłem się za stopę do następnego.

Micmacs a tire-larigot (2009) — nawet jeżeli historyjka o niczym, to te filmy są tak ładnie zrobione, że z oglądania jest sama przyjemność. Ja się na to nabieram.
***
Ostatni dobry mecz Gortata w Orlando z Detroit. Potem spotkał Andrew Boguta i już nie było tak wesoło.

czwartek, 6 stycznia
Siedzimy w domu z okazji 3 królów. Zmasakrowałem werbel. Aż dziwnie, co nie znaczy, że źle. Lepię następne instrumenty.
***
Ćwiczymy "Leaving here".
***
Greenberg (2010) — dziwne, że Ben Stiller nie gra w komedii? Za to jak już zagrał, to przekonująco. Czy on nie jest podobny do tego gościa z dd-tvn?


Brak komentarzy: