wtorek, 16 sierpnia 2011

Tylko umarły odpowie (1969)



wtorek, 9 sierpnia

Znowu wracam do Calla — Televise (2002). Niezwykłe, że tylko ta płyta tak wchodzi. Wcześniej okrutne, a potem zmieniło im się brzmienie i styl. To płyta w aksamitach. (uwaga: rym!)
***
Powrót do "rozedrganych śrubek" (2004) w celu bandcampa. Grunt mieć dobry nick — nikt mi go nie rąbnął. Płyta ma zaskakująco głębokie basowe brzmienie (aż huczy w prawej słuchawce) i pełnię gitary akustycznej. Pozostałe instrumenty gorzej. Wykroiłem parę mp3, mam pomysł na header. Zacząłem przeglądać zdjęcia. Taka zabawa.
***
Andrzej Lepper — "wspaniały człowiek, wielki polityk, mąż stanu". Ale BSkitu, nie rozumiem, z taką pozycją wystarczy kosić kasę i rwać młode adeptki samoobrony i jest high-life.
***
"Tylko umarły odpowie" (1969). Dvd z serii "Kryminały PRL-u". Ponownie mistrzowski Kilar. Rzeczywiście, jak zwróciła uwagę Pyszczku - nie za bardzo można pojąć ideę tej całej akcji szpiegowskiej (zakłady "Proton" — obczajcie!). Ale właśnie dzięki temu i sęk w tym, że film jest niespotykaną hybrydą, która nie mogła mieć kontynuacji — to bodaj najprawdziwszy czarny kryminał (a że w wersji milicyjnej, to tylko dodaje smaczku) połączony ze szpiegowską sensacją ("Brylanty pani Zuzy" są mocno odjechane, ale mniej wiarygodne przecież). Pomysły rodem z 007 (oglądanie odbłysków w oknach, mistrzowski strzał na drugą stronę ulicy), romans...

Brak komentarzy: