poniedziałek, 13 grudnia 2010

pomarańcze

piątek, 10 grudnia
Spadło kolejne 10 cm. Genialnie. Jedyne ale, to temp. w ok. 0. Ale śnieg daje dalej.

Wczoraj końcówka "Dotknięcia nocy" oraz "Social Network" (2010), trzymający w "napięciu", a nas do późnej nocy z sangrią typowy jednak "dramat sądowy" z jedynym wyróżnikiem, że dotyczy aktualnie bieżących "rewelacji". Warto przypomnieć sobie aktora Andrew Garfielda (Red Riding: In the Year of Our Lord 1974, Imaginarium of Doctor Parnassus) — przyszłego Petera Parkera.
Proszę, pierwsze na świecie polskie napisy do filmu "The Quiller Memorandum" (Misja Quillera) (1966):
http://www.opensubtitles.org/pl/subtitles/4001166/the-quiller-memorandum-pl
Pewnie są literówki, ale przecież redaktor nie czyta swoich tekstów, tylko cudze. Dla przypomnienia, Senta Berger:

A w meczu, gdzie każdy rzucił po 40 razy i trafił połowę: 8/28, 10 as., 3 straty, 4 przechwyty, 7 zb. (4 w ataku). Mimo mizernej skuteczności miałem o wiele lepsze samopoczucie niż ostatnio. Może dlatego, że grało się na luzie, może dlatego, że zacząłem od 3/4, może dlatego, że dobrze mi się latało.
***
Skyline (2010). No. I jeszcze dwójkę nakręcą.

sobota, 11 grudnia
Odwilż. Pojechałem do Endriusa. Z Agnieszką nagraliśmy kilka pomysłów, ale nie było tak odkrywczo, jak zdawało mi się dotychczas. Ale może to będą te brakujące pomysły do kompletu płyty. W domu odsłuchałem sobie dotychczasową twórczość i ogólnie jest to zadowalające, ale trzeba będzie teraz zrobić rytmikę i elektronikę, co może stanowić pewne wyzwanie.
***
Wieczór spędziliśmy na wyciskaniu i obieraniu pomarańczy (wtedy przyniosłem 20, nie 16 kg). Trochę nam zeszło. Ale wino nas od razu usatysfakcjonowało swoją postawą: pracuje, aż miło.

Ôdishon (1999). Dobre. I na przykład w tym filmie (vide Hitchcock) historia była tak poprowadzona, że zmiana postrzegania oraz zakończenie nie stanowiły ze sobą historii nie do przyjęcia. Ponadto realizacja konceptu była wzorowa. Abstrahując od wszelkich psychologizacji:
http://horror.com.pl/publicystyka/art.php?id=72

niedziela, 12 grudnia
Dalej odwilż + koniec świata. Przedpołudnie oczywiście się rozeszło. Dopisałem 2 teksty do JZTZ 2. Styka. Na wieczór poszliśmy do rodziny Adamsów na spotkanie. Nieźleśmy się zabezpieczali przed atakiem pogody — jak na wyprawę biegunową. Zabawnie z tą dzieciarnią.

Suspicion (1941) Hitchcocka strasznie nieprzekonujące, że tak powiem portrety psychologiczne, kolejne sceny, scenografia, wszystko to miało dla mnie wymiar komediowy. Plus niewiarygodne, spartaczone zakończenie (podobno wg książki miało być inne).

Brak komentarzy: