środa, 24 marca 2021

Wild Pink


a video mi się podoba, bo zawsze jest coś ekscytującego w tym, co niedostępne, a jeżeli było dostępne chwilowo, to nigdy nie było satysfakcjonujące, no i to odwieczne zastanawianie się: po coś oni te wszystkie skrzynie z kablami muszą mieć!
https://youtu.be/DiMomAgyqSc

trochę szkoda, że oni (czyli Wild Pink) poszli w tego Toma Petty'ego, bo obecnie to jest mega amerykańska (dwójnasób) produkcja, do której jest mi się ciężko przekonać, acz nie mogę odrzucić, w końcu się starzeję, słucham Coldplay, Keane, Today Is The Day...

niemniej ten lawendowy jest mój od dawna i oczywiście wolę odgrzewanie tych samych pomysłów na modłę 90s, stąd ów sentyment, a i nastrój płyty - whoa

(idę dzisiaj na te zakupy klasyków, ciężka praca w domowych warunkach wymaga rekompensaty)


Brak komentarzy: