ps. mam wrażenie, że już to było
po którymś wywiadzie podchodziłem sceptycznie, ale to epicka powieść jest
aczkolwiek wrażenie, że żyjemy w świecie trylogii Sienkiewiczowskiej gdzieś tam się pojawia, może chodzi o ten kontusze (żupany?)
ok. 600 strony zaczyna mi się rozwlekać ta historia Jakubowa
i następnego dnia czytania doszedłem dlaczego: jak już się człowiek ogarnął ze stylem, postaciami, trybem rozważań religijnych, okazuje się, że postacie "się powtarzają", czyli widzę ich wciąż w podobnych okolicznościach/czynnościach, ale fabuła strasznie zwolniła
w przedostatnim fragmencie fabularnie byłem zniesmaczony rozrzutnością i marnotrastwem pieniędzy (jestem z tych oszczędnych, mógłbym wyliczać) oraz toksyczność i miałkość relacji ojciec–córka uderzała w moje struny czytelnika
końcówka jest już z tych kojących — wszyscy są starzy
potem zostały już jeno wyliczenia i łagodny zjazd
mam wrażenie, że posłowia i wyjaśnienia same z siebie w swej skromności starają się obniżać wielkość dzieła, które jednak duże jest, choć bardziej przez ogrom pracy (historycznej) niż błysk geniuszu
ble ble ble, śja nie wiem, po co to zapodaję (poniżej), Matt Helm był sprawniej scharakteryzowany, ale przecież w końcu też "interesuję się literaturą, muzyką rockową i jej historią oraz troszeczkę muzyką filmową — głównie tą z wykorzystaniem orkiestry symfonicznej":
http://culture.pl/pl/dzielo/olga-tokarczuk-ksiegi-jakubowe
http://wyborcza.pl/1,75475,16835955,_Ksiegi_Jakubowe___czyli_dwiescie_lat_samotnosci_.html?disableRedirects=true
http://krytycznymokiem.blogspot.com/2014/10/ksiegi-jakubowe-olga-tokarczuk.html
http://zielonomi939.blogspot.com/2014/11/tajemnica-ta-jest-tak-potezna-ze.html
tu bym się popastwił (bo ta książka nie jest śliska):
http://szczere-recenzje.pl/olga-tokarczuk-ksiegi-jakubowe/2966/
po którymś wywiadzie podchodziłem sceptycznie, ale to epicka powieść jest
aczkolwiek wrażenie, że żyjemy w świecie trylogii Sienkiewiczowskiej gdzieś tam się pojawia, może chodzi o ten kontusze (żupany?)
ok. 600 strony zaczyna mi się rozwlekać ta historia Jakubowa
i następnego dnia czytania doszedłem dlaczego: jak już się człowiek ogarnął ze stylem, postaciami, trybem rozważań religijnych, okazuje się, że postacie "się powtarzają", czyli widzę ich wciąż w podobnych okolicznościach/czynnościach, ale fabuła strasznie zwolniła
w przedostatnim fragmencie fabularnie byłem zniesmaczony rozrzutnością i marnotrastwem pieniędzy (jestem z tych oszczędnych, mógłbym wyliczać) oraz toksyczność i miałkość relacji ojciec–córka uderzała w moje struny czytelnika
końcówka jest już z tych kojących — wszyscy są starzy
potem zostały już jeno wyliczenia i łagodny zjazd
mam wrażenie, że posłowia i wyjaśnienia same z siebie w swej skromności starają się obniżać wielkość dzieła, które jednak duże jest, choć bardziej przez ogrom pracy (historycznej) niż błysk geniuszu
ble ble ble, śja nie wiem, po co to zapodaję (poniżej), Matt Helm był sprawniej scharakteryzowany, ale przecież w końcu też "interesuję się literaturą, muzyką rockową i jej historią oraz troszeczkę muzyką filmową — głównie tą z wykorzystaniem orkiestry symfonicznej":
http://culture.pl/pl/dzielo/olga-tokarczuk-ksiegi-jakubowe
http://wyborcza.pl/1,75475,16835955,_Ksiegi_Jakubowe___czyli_dwiescie_lat_samotnosci_.html?disableRedirects=true
http://krytycznymokiem.blogspot.com/2014/10/ksiegi-jakubowe-olga-tokarczuk.html
http://zielonomi939.blogspot.com/2014/11/tajemnica-ta-jest-tak-potezna-ze.html
tu bym się popastwił (bo ta książka nie jest śliska):
http://szczere-recenzje.pl/olga-tokarczuk-ksiegi-jakubowe/2966/
ps2. ładne 1444
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz