nie mam wyrobionego zdania, prócz tego, że się rozkręciło i dociągnąłem, by intryga doszła
chwilami bawiłem się nieźle, bo język był barwny, przerysowania zabawne, a i porównania strzeliście trafne
żadne tam konstrukcje, czytałem pchając wózek (głównie)
bardziej pamiętam tę październikową niedzielę w dolinie
muszę przeczytać zajawkę Tomka z LnŚ
chwilami bawiłem się nieźle, bo język był barwny, przerysowania zabawne, a i porównania strzeliście trafne
żadne tam konstrukcje, czytałem pchając wózek (głównie)
bardziej pamiętam tę październikową niedzielę w dolinie
muszę przeczytać zajawkę Tomka z LnŚ
a zieleń obwoluty jest bardziej zielona, zaś twarda oprawa ze świetnym czarnym matem
wrażenie i opinia:
http://www.owcazksiazka.pl/2014/10/psia-trawka-raymond-queneau.html
tło i wyjaśnienie ("retoryka niebezpiecznej protekcjonalności" hłe hłe):
http://kulturaliberalna.pl/2014/07/15/psia-trawka-swiat-papieru-najnowszym-tlumaczeniu-ksiazki-raymonda-queneau/
podobnie + fabuła:
http://www.dwutygodnik.com/artykul/5274-zapomniane-resztki.html
a ten czytał to i owo ("popadając w nader rozakademizowane i bon tonowe tony"):
http://niedramatyzujmy.blogspot.com/2015/01/raymond-queneau-psia-trawka.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz