wtorek, 20 października 2015

Jaume Cabré — Wyznaję (2013)



arcydzieło czytadnictwa
czytałem z zaparciem, nie, z zapartym tchem

to jak ktoś nie potrzebuje jej czytać:
http://krytycznymokiem.blogspot.com/2013/03/wyznaje-jaume-cabre.html

tu bardzo ok, ostatni akapit/zdanie znakomite
http://ksiazki.newsweek.pl/-wyznaje---cud-czy-zagadka,101928,1,1.html

gratuluję młodej pisarce (żart), co nie znaczy, że się z nią nie zgadzam, ale żeby od razu z tym się uzewnętrzniać, pierwszy akapit — nie toleruję takiej prywaty, to przystoi tylko mnie
http://mlodapisarkaczyta.blox.pl/2013/09/Wyznaje-Jaume-Cabre.html

bo proszę, jaka naiwna szczerość:
http://soy-como-el-viento.blogspot.com/2013/03/katalonska-opowiesc-jaume-cabre-wyznaje.html

uuu, ostro (bądź ślisko):
http://szczere-recenzje.pl/wyznaje-jaume-cabre/304/
inny cytat stąd (a bo zajrzałem):
"Może gdybym nie była tak zupełnie obojętna na śliski urok Jude’a Lawa lub gdyby Statham nie był dla mnie tylko nijakim aktorem niepodobnym do nikogo, bardziej by mi się podobało".
i taki:
"Jeszcze mniej sympatii wzbudza we mnie Taron Egerton, który bez okularów wyglądał jak śliski cwaniaczek, a z okularami jak spowolniony w rozwoju gimnazjalista".
przejrzałem inne filmy/opinie i wniosek mam, że mam trochę farta, że nie muszę się z tymi wszystkimi nowymi produkcjami mierzyć i w dodatku mieć zdanie
(tzn. żałuje, ale to jest taka MASA, że nie byłbym w stanie przerobić)



Brak komentarzy: