wtorek, 12 listopada 2013

Wakacji dzień dziewiąty — cz. 1



czwartek, 10 października

My Drogi i Miłościwie Nam Panująca odkrywamy, że nadeszła jesień, a z nią wrzesień, choć to październik, przez cały dzień latamy, ale zaliczyliśmy co najmniej dwa punkty wycieczki, z czego co jeden to lepszy.

Wstajemy, co poniektórzy z oporem. Zero Dark Thirty (2012) zaczyna się dosyć drastycznie. Kanapki wyjściowe zaliczamy w dużym odstępie czasowym, napój gruszkowy smaczny. Muzeum Historii Naturalnej jest w bardzo starym stylu. Ale jak już się okazało, że eksponaty miewają po 100 lat, i częstokroć są bywalcami nieistniejącego zoo, to szacunek wzrasta. A w moim obiektywie zwierzęta nabierają ludzkiej twarzy. Albo owłosionego penisa. Plus prosiak w słoiku. Mieliśmy również
tête-à-tête pod żyrafiarnią, aż nawet nie wiedzieliśmy z czego skorzystać, więc skorzystała z tego synekdocha.

 
 
 
 
 
 
 



Brak komentarzy: