27 sierpnia, wtorek
Odcinek z grzybobraniem
My drogi i Miłościwie Nam Panująca zabawiamy się w przetwórstwo domowe.
Końcówka lata na zboczu górki rewelacyjna. Dlatego foto. (robiłem) (na komórce)
Na Stogach pół stołu grzybów, gazety, zakreślanie, 1/10, wiadomości.
Po czym wracam.
Arkadiusz Gajewski, Polski film sensacyjno-kryminalny (1960-80) — wciąż znakomicie. Jeden z lepszych prezentów jakie dostałem.
I skoro kobyłka u płota, to wieczorem smażenie grzybów, aroni, kaszy i wszystko razem. Z takiej aronii to może nawet być sok.
Ja za późno do łóżka, a ono wciąż bulgocze.
==============================
28 sierpnia, środa
Odcinek z odzyskanym
My drogi i Miłościwie Nam Panująca spędzamy tradycyjnie krótką środę z opowieściami z.
No się dobrze bawiłem na próbie (mimo przemeblowania tymczasowego).
Następni w rodzinie. Fantastycznie.
From Russia with Love (1963) 12,6 GB
Moonraker (1979) 6.534 GB
Odcinek z grzybobraniem
My drogi i Miłościwie Nam Panująca zabawiamy się w przetwórstwo domowe.
Końcówka lata na zboczu górki rewelacyjna. Dlatego foto. (robiłem) (na komórce)
Na Stogach pół stołu grzybów, gazety, zakreślanie, 1/10, wiadomości.
Po czym wracam.
Arkadiusz Gajewski, Polski film sensacyjno-kryminalny (1960-80) — wciąż znakomicie. Jeden z lepszych prezentów jakie dostałem.
I skoro kobyłka u płota, to wieczorem smażenie grzybów, aroni, kaszy i wszystko razem. Z takiej aronii to może nawet być sok.
Ja za późno do łóżka, a ono wciąż bulgocze.
==============================
28 sierpnia, środa
Odcinek z odzyskanym
My drogi i Miłościwie Nam Panująca spędzamy tradycyjnie krótką środę z opowieściami z.
No się dobrze bawiłem na próbie (mimo przemeblowania tymczasowego).
Następni w rodzinie. Fantastycznie.
From Russia with Love (1963) 12,6 GB
Moonraker (1979) 6.534 GB
29 sierpnia, czwartek
Odcinek z ciao-bunny
My drogi i Miłościwie Nam Panująca robimy plany najbliższe.
Ponownie zawizytowałem, zrobiłem zakup i siup na krzaczek. Wybornie były, bo one wielkości małych wiśni niemal (mam wrażenie, że takich dużych jeszcze nie widziałem), łapaliśmy (one i ja) jeszcze letnie promienie słońca, one — dojrzałe — były nawet ciepłe, nagrzane, chwilami tak miękkie, że mocniejsze ich ściśnięcie powodowało wypływanie soku, co przy aroniach przecież wcale nie jest takie oczywiste.
I wieczorem nawet miałem czas, a w weekend pojedziemy na wycieczkę!
Odcinek z ciao-bunny
My drogi i Miłościwie Nam Panująca robimy plany najbliższe.
Ponownie zawizytowałem, zrobiłem zakup i siup na krzaczek. Wybornie były, bo one wielkości małych wiśni niemal (mam wrażenie, że takich dużych jeszcze nie widziałem), łapaliśmy (one i ja) jeszcze letnie promienie słońca, one — dojrzałe — były nawet ciepłe, nagrzane, chwilami tak miękkie, że mocniejsze ich ściśnięcie powodowało wypływanie soku, co przy aroniach przecież wcale nie jest takie oczywiste.
I wieczorem nawet miałem czas, a w weekend pojedziemy na wycieczkę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz