poniedziałek, 15 września
"Dan in real life" — sympatyczna, dobrze ułożona komedia romantyczna — naprawdę fajnie, bezstresowo i bez poczucia zażenowania się ogladało
wtorek, 16 września
wokale do "słelli" i "sałatki szwedzkiej" u Endriusa
środa, 17 września (radziecki nóż w plecy)
ależ zjebany nastrój pod psem kurwa mam od kliku dniw dodatku pogoda się zjebała — nieustający listopad na koniec tego lata — przygnębiająca aura — niebo całe zaciągnięte, źle to wpływa na samopoczucie
w autobusie zacząłem czytać felietony Głowackiego z czasów PRL — zaskakująco dobre, trafne, przewrotne, o wiele bliższe naszej rzeczywistości, i jakby aktualniejsze po latach niż np. ostatni tomik Allena
mieliśmy próbę, ja grałem na basie, wspólnie z nicolasem i johnym nagraliśmy 4 projektowane pomysły (samba faux pas; paradise=nirvana/pixies; screamdelic 70s; presidents) — na kompa, więc mamy osobne ścieżki — będzie można w tym pogrzebać
nie owijając, jestem na basie tak samo dobry jak na gitarze, he he; z pewnością grając kostką uzyskuję czytelniejsze brzmienie niż buczenie jurka
skończyliśmy późno, przekładamy próby na wtorki
nie owijając, jestem na basie tak samo dobry jak na gitarze, he he; z pewnością grając kostką uzyskuję czytelniejsze brzmienie niż buczenie jurka
skończyliśmy późno, przekładamy próby na wtorki
czwartek, 18 września
wyjątkowo wolne popołudnie, nagrałem tylko linijki tekstu po hiszpańsku do "she knows" Wojtka, które napisał mi Swoboda Młodszy — odpisał, że sylabizowanie dobre
i Lech i Wisła przegrały swoje pierwsze mecze na wyjeździe, ale nie oglądałem tego, lecz "El Hombre Con El Revolver De Oro", napisy hiszpańskie mocno się przesuwały, co w konsekwencji nie sprawiło mi uzdrawiającego relaksu
Britt Ekland (goodnight) w bikini może być
ponadto w nocy się obudziłem, przy okazji śniąc starą, małą kuchnię Cioci Mani (i wujka "Gładka") z Zielińskich na ulicy Rybaki Górne
prawa ręka pozwoliła mi zasnąć
na szczęście "jeszcze wpierdol i już wakacje" = piątek i już weekend, uff
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz