piątek, 4 lutego 2011

Joey, czy lubisz filmy o gladiatorach?


piątek, 28 stycznia
Arek A.: 11/33, 8 zb. (4 w ataku), 2 as., 2 bloki, 3 przechwyty. Ogólnie mi się też dobrze grało, jakiś przechwyt, coś tam wpadło.

sobota, 29 stycznia
Mieliśmy ustawkę na foty u Adama. Poszło bardzo sprawnie. Zdjęcia będą full profesional U2/Feel. Następnie skubnięcie do outleta. Sporo czasu nam zeszło. Oprócz spodniaków (20 zeta) obyło się bez spektakularnych zakupów. Poszlim do piotra&pawła po miodowe i mieliśmy wesoły spacer do domu po ciemku. Acha, kilka dni temu wróciły mrozy, więc jest nie najgorzej.
***
Chyba obejrzałem większość zaległych meczy (Washington-Sacramento, Dallas-Oklahoma City).

niedziela, 30 stycznia
Zaczęliśmy caylusem, na tydzień będzie para-gulasz, sklep zaliczony. Chcieliśmy przesiąść się na heroes, ale komuter stacjonarny odmówił posłuszeństwa, w końcu to już ponad 10 lat. Przyda się lekka renowacja. Oby udało się zabrać pliki. Powróciliśmy do caylusa.
***
Czy leci z nami pilot (1980). Nawet nie wiem, w który dzień tygodnia, ale setnie rześmy się ubawili. Nieśmiertelne. Cokolwiek, ktokolwiek. A ja na tym byłem w kinie "Kosmos" na Oruni.

poniedziałek, 31 stycznia
W niedzielę występ w uchu (Absyntia plus goście Mjut, Clockwise, Strupy, Jak Zwał Tak Zwał — 6 lutego, g. 18:00), zatem poćwiczyliśmy. Jesteśmy z Endriu znakomicie przygotowani. Następnie męczyliśmy melodyne, ale efekty są nieporównywalne z jakimkolwiek autotunem.
***
Ogólnie nastrój pogodny, sporo planów i filmów na najbliższą przyszłość, przydałoby się więcej wieczorów.

Brak komentarzy: