wtorek, 27 lipca 2010

w kinie

środa, 21 lipca

Właściwie cały dzień spędzaliśmy w podnieceniu w oczekiwaniu na pierwszy od dłuższego czasu seans filmowy. Bo za pół ceny. Padło na przygodówkę "Prince of Persia". Określenie czcza rozrywka idealnie pasuje do filmu. Chyba dwa filmy przygodowe pod rząd to dla mnie za dużo. Alfred Molina wspaniały, Ben Kingsley od pewnego czasu zawsze te same role. Na torcie super ciacho:

oraz ponownie Gemma "Strawberry Fields" Arterton:

Ale w sumie impra miła, a szczególnie spacer, który jeszcze odprawiliśmy wieczorem po Gdańsku. Prawie jak na wczasach, prawie jak ładne zabytkowe miasto z turystami. Pod koniec dnia, mistrz-he he-polskiej ligi wygrał w karnych z Interem Baku.

czwartek, 22 lipca

ej no u nas od 3 dni odgrazaja sie, ze beda burze i gruby chuj jak na razie.
–em c, 17/7/2010 12:24
***
Podobno mamy dzisiaj najcieplejszy dzień w roku: 34 stopnie C. Trochę ciepło, ale też ciut za mocno wieje, żeby można było korzystać z kontrolowanego przeciągu. Trochę się zdziwiłem, jak wróciłem z klimatyzowanej sali konferencyjnej. Mini szok termiczny.
***

Było duszno. Zmontowałem filmik. Potem oglądaliśmy "Postal" Uwe Bolla. Film może nie jest bardziej głupi niż połowa amerykańskich produkcji, ale jest źle zrobiony. A przy całej swojej "obrazoburczości" jest na tyle przesadzony, że nie jest śmieszny, co w porównaniu z klasykami ("Czy leci z nami pilot"), oglądanie nie bawi. A przecież chodzi o czczą rozrywkę.
***
Ruch Chorzów-Valletta FC 1-1 i 0-0, liczył się gol strzelony na wyjeździe, he he.
***
Skończyłem oba tomu książki Szczepłka o piłce nożnej. W sam raz do niedawno mijanych okoliczności.


Brak komentarzy: