wtorek, 15 lutego 2011

Zardoz (1974)


wtorek, 8 lutego

Próba jak malowana. Strona www jest tutaj: http://whereisjerry.pl
Wow.

Można mieć też tapetę. Wow. i to niejedną. Wow.

środa, 9 lutego
Czyszczę komputer stacjonarny. Jest na tyle miły, że jeszcze pozwala przerzucać pliki na pędraka. Czasem myszka robi q-q i się wiesza i miewam do tego anielską cierpliwość. Widziałem fragmenty meczu Polska-Norwegia 1-0 i nie wiem, co było trudniejsze do oglądania: to, czy widok mozolnie przegrywających się plików.
***
Zardoz (1974). Film głównie znany z majtasów Connery'ego. Pomysł i realizacja są na tyle absurdalne, że choćby z tego powodu można na to zerknąć. Plus bardzo wygodne topy z dzianiny dla pań.

czwartek, 10 lutego
Udało się ładnie sczyścić. Piotr tak pięknie zrobił, że do teraz mam w folderze wszystkie instalki (win-98, karta graficzna itp.), że będzie można z tego ponownie postawić system.
***
Robię "all this changes" Wojta. Idę szybko jak rakieta. Stopa, werbel, bas — bez problemów. Coraz bardziej stosuję metodę, gdzie brzmienie ścieżki jest składową kilku (tylko czyszczona + ścieżka z eq + ścieżka z eq i fuzz na przykład). Bez tych drobnych dodatków czuję braki na fali.
***
Monty Python and the Holy Grail (1975) — dobrze było sobie utrwalić po dzielnym Robinie. Jakość jeszcze ą, za to pozostałe dwa to już jest wypasik na obrazie. (majestatu).

piątek, 11 lutego
K..., dziękujemy temu brzydkiemu brudnemu pół-murzynu, że Jerry Sloan nie jest już trenerem Utah. Stockton-Malone-Hornacek i tak już zostanie na zawsze. Matole.

Oprócz tego byłem podekscytowany swoją skuteczną grą, że Andrzeja liczyłem tak półgębkiem. Zaczął dobrze: 2/10, ale potem poszedł na 19/35, machnął z 15 zb. (większość w ataku), 8 as., jakieś bloki. Gra była dla wszystkich (4/3), a wszyscy, którzy mieli co rzucić, wrzucili. Tak, u nas zbieranie piłki następuje głównie w ataku, po niecelnych rzutach własnych. Mi najbardziej spodobały się własne trzy zbicia piłki pod rząd w jednej akcji pod obcym koszem.

Brak komentarzy: