piątek, 11 września
Rzecz jasna ostatniego czwartku już nie pamiętam. Z pewnością w piątkowej wyborczej prawie nic nie ma do czytania. Tak jak gazeta potrafiła leżeć na pralce w dogodnym miejscu i służyć czasem nawet przez cały tydzień, tak teraz zdołałem ją przejrzeć w moment. W piątek wieczorem rozpocząłem akcję porządkowania naszych ściennych półek, którą zakończyłem w niedzielę. W głównej mierze polegało na selekcji przeczytanych czytadeł, zestawu LnŚ, zebraniu na kupkę jedną starych egzemplarzy "piłki nożnej" i innych wycinków gazetowych oraz ulubionych zeszytów z dzieciństwa w wyklejonymi zdjęciami piłkarzy (tudzież całymi gazetami), głównie z zakresu Hiszpania '82 i Meksyk '86 (choć mam nawet kilka zdjęć z Argentyny '78 — pamiętam jak wyrywałem je z zestawu starych "Przekrojów" na strychu/poddaszu u dziadka na Chełmie jeszcze na ul. Findera — oczywiście kilka lat po owych mistrzostwach), na kupkę drugą uzyskanych jakiś czas temu drogą kupna archiwalnych numerów "Magic Basketball", dorocznych szczególnych egzemplarzy niemieckiego "Basketball" i sporych wydruków tekstowych poświęconych nba, na kupkę trzecią magazyny muzyczne i około, "Tylko Rock" i pozostałe, a także parę innych papierowych drobiazgów.
Całość znieśliśmy (Skarbie vel. Pyszczku najwięcej!!!) do piwnicy, która jest bardzo sucha, więc zewnętrznej warstwie papieru grozi jedynie kurz, i uzupełniłem w całości półki pierwszą i drugą od dołu. Kto wie, kiedy do tego wrócę — w końcu tyle wydarzeń sportowych wydarza się wciąż, że nie sposób ich ogarnąć. Jedyna nadzieja w tym, że powoli człowiek traci zainteresowanie dla rozmaitych rozgrywek ligowych.
Następnie wybebeszyłem pozostałości na naszych półkach ściennych i rozpocząłem segregację użytkową. Przeczytane "wartościowe" pozycje na samą górę, duże i ciężkie albumy na podłogę, zebranie na jednej półce słowników hiszpańskich i angielskich, segregacja szpargałów z hiszpana, zgrupowany zestaw "lamp", w których znalazły się recenzje, inna grupa EiS, następnie hurtem wrzuciłem nasze zastępy nowo kupionych nieprzeczytanych książek i wciąż mamy całą półkę do dyspozycji!
Na przykład ostatnio w taniej księgarni zakupiłem książkę "Zapomniana rewolucja. Grecka myśl naukowa a nauka nowoczesna", spory mam zestaw do nadrobienia i nieprędko po niego sięgnę, bo mam do przeczytania Skvorecky'ego.
Co prawda wyprzedziłem rozwój wypadków, ale sobota musi w zestawie zaczekać, zaś nie ma co zwlekać.
Muszę przyznać, że grzebanie w szpargałach jest moim z ulubionych zajęć — ot przekładanie z jednych półek na inne, z nieco zmodyfikowaną klasyfikacją. Kiedyś ro robiłem z kasetami, przegrywając jedne piosenki do innych, żeby były odpowiednio pogrupowane, podobnie porządkowałem szpule z magnetofonu szpulowego. Teoretycznie mógłbym to robić z plikami mp3 — katalogowanie bezładnie porozrzucanych płyt musi być pasjonującym zajęciem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz