macham se stopą i czuję jak skarpetka mi jedzie
mamy już jesień, wczoraj byłem u dĘtysty, ale niezbyt się czuję z nową plombą — mam wrażenie jakby mi cała szczęka opierała się na lewym kle (kiele?), nie mogę poczuć całej szczęki "na przetarciu", nici ze zgrzytania
w niedzielę z okazji imienin, obrobiłem na wersje piosenkowe "paradise=nirvana/pixies" i "prezydentów", nawet dołożyłem melodyjne wokale — niezłe hiciory
upiekłem murzynka i kurczaka, ciotka życzyła mi życzenia
ściągam filmy Carpentera, jeden tak rozpakowałem, że 3 giga dysku mi się zwiesiło i ch.. mnie strzela, po prostu dostaję kurwicy ze wścieklizną, z szału mógłbym ten j.... sprzęt roztrzaskać — sęk w tym, że żadnego wirusa nie ma, a zbędny plik nie chce się usunąć
24 września, środa
u Endriusa Michał z Cold Fish nagrał wokal do "bum hops tra la la la", ponieważ jest po angielsku mamy na razie takie pomysły na tytuł: "light on" bądź "I don't know CHUJU are"nagranie brzmi teraz jak U2, dzięki Michałowi będziemy zbierać profity z tej piosenkia z całą pewnością brzmi bardzo popowo i melodyjnie
25 września, czwartek
najpierw kosz z chłopakami, Tomek podwiózł mnie wozem — dostałem w prezencie nowa płytę Columbusa — prawdziwą!
wieczorem poważnie do pracy, wyrównuję już na cacy perkusję do płyty Wojtka — aż jestem ogarnięty szałem, najchętniej bym wziął urlop i tylko obrabiał pliki
26 września, piątek
Columbus Duo, Storm
Płytę właściwie zrobił Irek (choć roli Tomka trudno nie zauważyć) swoimi loops i tapes — coraz lepiej."Mara" jest klasą światową, co więcej - tak jakby pod względem "komercyjnym". Korzystne też — w porównaniu z "hand made" - jest zróżnicowanie realizatorskie.W miarę rozwoju płyty, jest to, że wbrew pierwszemu wrażeniu wcale nie jest taka straszna — melodie są dostrzegalne, obce dźwięki zrobiły kolosalną różnicę w strukturze i nośności
stylistyki (jak np. w "basses", gdzie niemal "robią" cały numer).
W każdym razie jest to "odjazd" (tudzież muzyka eksperymentalna) wysokiej jakościideałem byłoby połączenie morskich i alt-country'owych melodii z pomysłami i realizacją z niniejszej płyty.Pod względem artystycznym to najlepsze dzieło columbusa.
Bardzo podoba mi się "nadruk" płyty cd — natomiast to foto na okładce, choć jest własnoręcznie robioną fotką góry Fuji przez Irka — wyszło niewyraźnie i szarawo.
chyba ktoś wdrukarni skopał, bo sam obrazek przecież ładny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz