no, skończyły się dobre czasy i zapał do codziennego wpisywania notek umarł
***
czwartek 17 kwietnia, to wieczorem grupowe przygotowywanie się do hiszpańskiego, który nastąpił w piątek (wieczorem robiłem przegląd notatek sezonu nba 2007-2008 — w końcu nadchodzą play-off)
moje typy:
BOS:ATL 4:0
DET:PHI 4:2
ORL:TOR 4:2
CLE:WAS 2:4
LAK:DEN 4:1
NO:DAL 4:3
SAN:PHO 3:4
UTA:HOU 4:2
(ale już kilka dni później widać, że raczej — choć podobne do innych — nie będą trafne)
***
sobota była luźna i całkiem wyjątkowa:
jak rano siadłem do lapsa i zacząłem przerzucać pliki z lapsa do stacjonarnego i z powrotem - to zakończyłem wieczorem
płyta WOJT DE LA VOLT szykuje się nieźle — po odwróceniu fazy "tych" samych plików uzyskałem ładne, pełne brzmienie wokalu - jego wokal w ogóle nieźle się wkleja; pozostanie kwestia aranżacji i miksu
***
niedziela lidelek, spacerek, a wieczorem załapaliśmy bakcyla serialu "Szpital–Królestwo" Larsa von Triera
serial jest szalony i robi na mnie niesamowite wrażenie pod względem scenariusza i charakterystyki postaci; początkowo raził mnie obraz, brak kolorów i ziarno, ale teraz to już nie ma znaczenia
***
czwartek 17 kwietnia, to wieczorem grupowe przygotowywanie się do hiszpańskiego, który nastąpił w piątek (wieczorem robiłem przegląd notatek sezonu nba 2007-2008 — w końcu nadchodzą play-off)
moje typy:
BOS:ATL 4:0
DET:PHI 4:2
ORL:TOR 4:2
CLE:WAS 2:4
LAK:DEN 4:1
NO:DAL 4:3
SAN:PHO 3:4
UTA:HOU 4:2
(ale już kilka dni później widać, że raczej — choć podobne do innych — nie będą trafne)
***
sobota była luźna i całkiem wyjątkowa:
jak rano siadłem do lapsa i zacząłem przerzucać pliki z lapsa do stacjonarnego i z powrotem - to zakończyłem wieczorem
płyta WOJT DE LA VOLT szykuje się nieźle — po odwróceniu fazy "tych" samych plików uzyskałem ładne, pełne brzmienie wokalu - jego wokal w ogóle nieźle się wkleja; pozostanie kwestia aranżacji i miksu
***
niedziela lidelek, spacerek, a wieczorem załapaliśmy bakcyla serialu "Szpital–Królestwo" Larsa von Triera
serial jest szalony i robi na mnie niesamowite wrażenie pod względem scenariusza i charakterystyki postaci; początkowo raził mnie obraz, brak kolorów i ziarno, ale teraz to już nie ma znaczenia
***
przygodę tę kontynuowaliśmy w poniedziałek wieczorem, przedtem zaś robiłem przedostatnie szlify VIS-A-VIS REMIXES
dodatkowo w pobiedziałek miła niespodzianka — "visavis" właśnie było w porcaście Porcysa
http://www.porcys.com/Porcast.aspx?id=146
więc wizytacja na myspace podskoczyła o jakieś 200 odwiedzin — szkoda, ża akurat ten numer, było trochę zjebek, ale ogólnie na plus
***
we wtorek dokończyłem remiksy (zostają tylko do odsłuchania na innych kolumnach) i zająłem się pierwszym numerem z serii MIASTO MADE IT BETTER THAN COLUMBUS — akurat jakiś motyw "żydowski" — początki są obiecujące
***
w środę próba — straszny łomot odczyniliśmy grając numery w celu przygotowawczym na koncert
ale jednak najbardziej mnie wkurwili ci, co dzielą z nami salę, tym razem Ewka dzwoniła do Jurka, że niby korzystamy z ich wokalu — co jest kompletnie bez pokrycia, bo z niego faktycznie nie korzystamy, więc musiało jej coś na czaszkę paść
mecz barcelona-manchester nudy, na szczęscie nie oglądałem
***
w czwartek zadzwoniłem do Marcina Mamprejewa, aby wyjaśnieć ew. wątpliwości co do sprzętu, on rzekł, że Ewka coś tam gada pod nosem, bo nie umie sobie ustawić wokalu, ale on nie ma na to wpływu i bym nie brał tego do siebie, no to ok
potem zacząłem drugi numer z serii MIASTO MADE IT BETTER THAN COLUMBUS — bardzo ładne akustyki tam nagrałem — może być milutkie; no i wdrażam się w klimat nostalgii preferowany przez Columbusów — ja co prawda bazuję na 3 czy 4 dźwiękach, ale co tam, nie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz