czwartek, 4 grudnia 2014

Odcinek z nową igłą



23 października, czwartek

My drogi i Miłościwie Nam Panująca rzucamy zabawkami i ciskamy nosidełkami.

Jesień wciąż smętna:

Paw Paw — Lay Down In The Flower Bed (2012)
klimat tym razem bardzo ok, Dodos bez wokali czy inne CoCo Beware
***
Pacific Pride — Vamping In The Key Of Niche (7inch) (2011)
super zagrane wesolutkie indie
brzmienie mi się podoba
90s!
genialne
"Inhaling everything 90's out comes a jagged cloud of refreshing garage-esque tunes that remind us of the first time we heard "Crooked Rain."
nic dziwnego
dlatego też lubię
Copy Haho
odsłuchałem wszystkie piosenki, które wyprodukowali (5+1+1+3)
***
Dead Gaze — Take Me Home or I Die Alone (2010)
singiel shoegaze, wzruszająco nagrane
to chyba w ogóle milusi zespół
***
AGES — Above & Down Below (2014) // Trans Pilsner & Opaque Gold Swirl w/ Bronze Splatter Vinyl LP = ślicznie (Price $14.99 + wiadomo)
ale tylko grają stonerka
***
Już 5 stopni, ciemno w tram.
Robisz jedzenie, dżem, ciasto, wszystko naraz.
Karton nr 2 i telefon doktorski.
Przychodzi Wojt z pustymi flaszkami, odchodzi z pełnymi.
Ale sprzęt i cierpliwość.
W końcu — aż się zgrzałem — gra.
I to w stereo!
Aż nadeszła chłodna noc.




24 października, piątek

Odcinek z debiutem płytowym

My drogi i Miłościwie Nam Panująca popłakalim się na piosence.

2 stopnie.
Bus spoźniony, bez spacerniaka, wieczorem też nie będę się szwendał, bo wyziębnę.
LnŚ etiopska — historia ciekawsza niż literatura. "Nie dość, że Żyd, to jeszcze Murzyn". Super Tomek. Ale dzięki notom przypomniałem sobie (via ethio-jazz 50s 60s) o świetnej płycie z egipskim jazzem.
Salah Ragab and The Cairo Jazz Band!
I druga ciekawostka: Nega Mezlekia, Zapiski z brzucha hieny i brukowa historia z kanadyjską wydawczyni.
Acha, no i oczywiście wątek powieściopisarstwa Kapuścińskiego a Haile Selassie.
***
Yeśeń:
Woodsman — Humdrum (2009)
właściwie całe Fire Talk Records bazuje na tym zespole (ale ile się naodkrywałem, to moje), oni sobie grają tak a muzom, poza historią (pewnie o czymś nie wiem), ale ta płyta jest z tych przyjemnych
zwłaszcza
zwłaszcza
tutaj są jeszcze bardziej rock, a bardziej post i z wykorzystaniem dużej ilości delayów są jak Level Owl chwilami, jak najbardziej
***
Davila 666
nie nie nie!
choćbym nie wiem jak kolorowy mieli
***
The Memories — Touched By An Angel (2014) // Clear Vinyl
no nie no nie
ale są tacy, co lubią
***
http://thrilljockey.com/thrill/Pontiak/Innocence#.VEondrF_KaN
***
Have A Nice Life — Deathconsciousness (2014) // White, Green, and 180g Black Vinyl 2xLP
nieeeee
***
Medicine — Home Everywhere (2014) // Special Edition Purple-/Teal Vinyl 2xLP
straszne, nie mogę tego słuchać
***
Nowhere — S/T (2013) // Clear Orange w/ Red Swirl Vinyl
piękny pomarańczowy, ale miałka ta muzyka, ten psych w stylu lat 60.
czasem nawet pomysłowo z gitarami, ale wokali nie zniese
***
no i dzisiejszy post zaliczony => żadnych pokus
***
Ach, cudownie na taką pogodę powtórzyć sobie:
Beak >> (2012)
***
Hospital Ships — Destruction In Yr Soul (2013)
się okazało bardzo słuchalne
co więcej, znam ten wokal!
(skąd?)
***


Sekcja Specjalna

 
John Barry — Out of Africa (1985)

przyjemnie rozpuszcza, dla niektórych aż zbyt zapewne



Brak komentarzy: