piątek, 12 grudnia 2014

Odcinek z kolejnym numerem


będzie w styczniu

11 listopada, wtorek

Odcinek z kopaniem

My drogi i Miłościwie Nam Panująca — ja jeszcze świątecznie, Ty już nie.

A co, oglądałem.
Zaraz po Thorgalu. Oczka klapią, a Cavs klepią piłkę. (= noc była)
Wstawanie, śniadanie, wyjazd.
Żebra zmachały się kopaniem, ale kurczak i słodycze wybornie.
Był jeszcze czas na komiks i odcinek.
Do tego jogurt, i lody/sorbet.
Dobrze zsyntetyzowali gruszkę.
Teoretycznie nba w tym sezonie tak mi nie robi, ale na żywo się wciągam. Nie ściągam. Niemal.

La Cripta E L'Incubo

12 listopada, środa

My drogi i Miłościwie Nam Panująca sesja z długimi włosami.

Oddałem tehape.
To niewyspanie po długim weekendzie (= oglądaniu nba).
Nuda w lidlu. Ale na próbie ok.
Wróciłem po piwach. Ale fot poszło mnóstwo.
 


13 listopada, czwartek

Odcinek z dłużej

My drogi i Miłościwie Nam Panująca z krótszą fryzurą.

Trza przyznać, że przez niemal cały wrzesień, październik i pół listopada nie pada. Taka jesień się trafiła.
Odrabiam dzisiaj, a za przepracowany poniedziałek się rozpisałem. Brawo.
Śpiącość, ale nie dałem sobie wstać dzisiaj o 4:30.
***
Ennio Morricone nudziarz.
Ale collected (2014) zaliczyłem z obowiązku.
Odrzuciłem trochę winyli z odsłuchu.
***
Plakat na występ ok. Tylko nie grunge.
***
Miałem bardzo przyjemne popołudnie z Cavs oraz innymi.
Następnie trafiłem na kotleta. I kawę. I cukierka.
I jeszcze był czas na Thorgala jakiego nie znałem.
A późno poszliśmy spać przez top model i Quinta da Regaleira. Ech, ach, och.


Sekcja Specjalna

 
John Barry — Moonraker (1979)


mistrzostwo
w sam raz w terminie




Brak komentarzy: