w poniedziałek wróciłem z miasta, zjadłem, włączyłem na program 2 tvp, a tam rozdanie polskich orłów filmowych, patrzę po tych twarzach i czuję się jakbym był po 3-dniowej iprezie, kiedy budzę się i rzeczę: "kim do cholery są ci wszyscy ludzie i gdzie ja jestem"
***
następnie zabrałem się do usprawnienia windowsa 98 do obsługi usb (mamy pena 8 gigowego — Skarbie kupiło — ja go mam); instalacja sterowników i uzdatnianie ich czynności przez ze mnie należy zaliczyć do kategorii cudów — działa!jedyną wadą naszego komputera stacjonarnego jest powolność (nadto widoczna przy transferze danych teraz właśnie), ale w końcu to tylko procesor 700, a system działa nam w miarę sprawnie i bez przerwy od 2001 roku — dziękujemy!
byliśmy oboje raczej śnięci, pogralim i poszlim spać, na dobranoc "Licencja na zabijanie" — koszmarne lata 80.
wtorek 10.03
a właśnie, czytałem kilka numerów EiS, i okazuje się, że Cieślak grywa w Heroes III (cholera); z innych ciekawostek dowiedziałem się, że gość z IRY/czy tego innego zespołu z Gdańska w trakcie ew. sesji nagraniowej wysłałby mnie na lekcje śpiewu; zaś realizator Alanis Morissette nie kompresuje plików, tylko samodzielnie układa poziom głośności dla każdego pliku, dziubąc każdy drobniutki element (= jeżeli głos wokalistki już wybrzmiewa, to nie używa żadnego dopalacza, tylko podnosi głośność takiego fragmentu, by by na poziomie, który mu odpowiada) (= musi to brzmieć cholernie naturalnie, aż do przesady) (ale do tego trzeba też mieć wokal) (podobnie robi z innymi instrumentami, np. gitarami — ciekawe)
wtorek 10.03
a właśnie, czytałem kilka numerów EiS, i okazuje się, że Cieślak grywa w Heroes III (cholera); z innych ciekawostek dowiedziałem się, że gość z IRY/czy tego innego zespołu z Gdańska w trakcie ew. sesji nagraniowej wysłałby mnie na lekcje śpiewu; zaś realizator Alanis Morissette nie kompresuje plików, tylko samodzielnie układa poziom głośności dla każdego pliku, dziubąc każdy drobniutki element (= jeżeli głos wokalistki już wybrzmiewa, to nie używa żadnego dopalacza, tylko podnosi głośność takiego fragmentu, by by na poziomie, który mu odpowiada) (= musi to brzmieć cholernie naturalnie, aż do przesady) (ale do tego trzeba też mieć wokal) (podobnie robi z innymi instrumentami, np. gitarami — ciekawe)
oprócz tego czytam kolorowy przewodnik po Sudetach — radość podwójna: obrazki i dużo ciekawostek, które można by zwiedzić (odelgłości nie takie wielkie), pieszo bądź rowerem, po wtóre obecne elementy Śląska, który przewijał się w ostatniej książce "Mikrokosmos" — trochę wizerunek rejonu mi się uzupełnia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz