sobota, 7 października 2017

Intervista (1987)



co by tu nie mówić Federico wciąż w formie, a taki lekki, taki zabawny, taki umowny, tak atrakcyjny w pokazywaniu cudowności życia czy miejsc i okoliczności (wiadomo, dla mnie Rzym poproszę)
postmoderna pełną gębą, szczególnie uderzające podczas ataku Indian (!) w końcowych scenach
nie wiedziałem, że Cinecitta już przestała funkcjonować, a przynajmniej tak było za ostanich filmów Felliniego i w czasie kiedy powstawała książka o włoskim kinie, którą się wspomogłem podczas "analizowania" ostatnich włoskich filmów
wracając do filmu: wesoły, ale smutny, nostalgiczny, podsumowanie marzeń i snów reżysera, przekutych na obrazy filmowe, ten "włoski tryb pracy", nieformalne kontakty między współpracownikami (wieloletnimi, już wiekowymi), aktorami i reżyserem, to wszystko ujmowało urokiem
rzecz jasna, najbardziej wzruszające i ściskające za serce to wizyta Marcello wraz z ekipią w domu starej i otyłej Anity Ekberg oraz wyświetlane przebitki "Słodkiego życia", aż mnie samego zakłuło, jak przypomniałem sobie czas i okoliczności



Brak komentarzy: