czwartek, 9 października 2014

Odcinek z wiedzą



19 sierpnia, wtorek

My drogi i Miłościwie Nam Panująca w związku z tym będziemy mieli łatwiej z sikaniem.

Szkoda, że już jesień i bluzy.
Urosły mi bary. Barry? To od szpadla.
LnŚ końcowka bardzo dobrze, nawet Sommer, chcę tę "nową" 1000-stronicową książkę, 2666. Spacerniak.
***
Parquet Courts — American Specialties Cassette (2012) — to już naprawdę mało oryginalny, słabo nagrany misz-masz średniego Sonic Youth, wczesnego Pavement i jakiś eksperymentująco folkowych rzeczy.
***
Szybkim marszem po znanych opłotkach (ale zarosło!) doszedłem na Chełm. Słóńce ciut przygrzewa.
Inspekcja ogródka raczej pozytywnie, wszystko prawie wyciąć, ale za to mamy węgierkę. I pigwę.
Szafa stawiała opór niejako przez wypadanie nóżek. Ale była stabilna i jakoś przeżyliśmy tę trasę na Siwiałkę x 2 bez radia.
Jedno piwo czyni cuda.
Sklepowy wędzony pstrąg nie taki sam, ale byłaś/kupiłaś!
Był czas, był odcinek = znakomicie.
Chcemy 3D.


20 sierpnia, środa

Odcinek z jednopiosenkową próbą

My drogi i Miłościwie Nam Panująca w przyszłym tygodniu pójdziemy do kina!

10 stopni rano i marznę. Nie da się przytrzymać lata.
2666 muszę przeczytać. Podobnie jak zapis dziennikarski tego śledztwa.
Teraz stopniowo nadrobić zaległości z notek, bo gdzie indziej pali się, tak jak niemal zawsze.
***
Przyszedł Lalo Schifrin — The Liquidator (1966), ale drogi i nie wiem, co z nim zrobić. Zaczekam do września.
***
Trans Am — Red Line (2000) — daleka jest od genialności "The Surveillance", ale numer "Play In The Summer" dobiega tamże.
***
Zatem jednak kawalątek Per grazia ricevuta — Nino Manfredi (1970) i siup. Drożdże (bo muszę wspomóc pączkowanie, na razie nie idzie) i całą próbę ćwiczyliśmy jednej numer ("Tell Me", podobno ma poważny tekst), ale za to od początku do końca. Udanie udanie, choć z oporami czasem szło, ta technika nas gubi.
***
Wieczorny powrót, więc tylko załadować pliki i przytulaczki.



Brak komentarzy: