środa, 29 maja 2013

Odcinek ze szczęśliwymi znaleziskami


ziemniaki suflee

27 maja, poniedziałek

My drogi i Miłościwie Nam Panująca po nader szybkim powrocie do domu (i pracy) odnajdujemy się.

To był zaskakująco miły powrót do pracy (patrz poprzednia notka). Wiedziałem czym się zajmuję, więc nie zajmowałem się wszystkim innym. I na poczcie była LnŚ z Pessoą (Portugalia next?). I chwila ciepła. I zrobiłaś kotlety schabowe! Wreszcie mięso. Rozpakowałaś nas na cacy. I zdjęcia Ci się podobają. Potem nastąpiła eksplozja szczęśliwych zdarzeń: najpierw odnalazł się zaginiony w akcji (Mediolanie?) pędrive, a po chwili jeszcze bardziej zagubione prezentowe słodycze. Yei!
 
Do tego zdjęcia, wypisy, szmegesy, śpimy.


kotlety sojowe
28 maja, wtorek

Odcinek z obowiązkowymi wizytacjami

My drogi i Miłościwie Nam Panująca składamy zasłużone relacje.

Wciąż spokojnie na tej wiecznej wojnie.
Krótki przemarsz przez mrowie listowia, dzicz i dżungla się z tego zrobiła prawie, jak mnie nie było. No obłędnie. Dolna prawie po włosku. Znaczy sypie się jak zawsze. + Gienio. A na Stogach wesoło, barwnie i z nosorożcem. Do tego zwyczajowa wymiana towarowa — wszyscy zadowoleni.

Następnie Miłościwie Nam Panująca trafia się kapitalnie w czas i jedziemy do domu, gdzie improwizujemy notkę i jest siup.

Coś tam, ktoś tam se choruje/my, ale sen jest jak trza. To gdzie te piegi?


Brak komentarzy: