Uzależniający narkotyk w gumie do żucia, wesołkowaty pomagier — specjalista od sprzętu technicznego, nieco zbyt śniadawy główny bohater o urodzie meksykańsko-hiszpańskiej, kuriozalne sceny bójek, tajemnicze zebranie na modłę okołomasońską złego szaleńca, który chce zmienić ludzkość = wszystko, co potrzebne do dobrego ZŁEGO filmu. Im dalej, tym lepiej się oglądało.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz