30 kwietnia, wtorek
My drogi i Miłościwie Nam Panująca byliśmyjesteśmybędziemy, a ja byłem pierwszy.
Brzydkie delta search usunięte. Lepsze to niż usunąć mozillę, panie informatyku.
No, ale mamy weekend. Nie do końca się cieszę, bo zimno, ale.
Zrobiłem przejazd/przelot/kolor, nie oglądałem (znaczy się tylko kawałek) 1/10 i podebrałaś mnie z towarem i tak poszło. A jak, to już nikt nie dojdzie. W tej kwestii. Mnóstwo mnóstwo wędlin. Bardzo zadowolony.
Fraszka o krupniku:
"Może cię to zaskoczy, ale to nie jest zupa. Ona wypadła ze słoika".
My drogi i Miłościwie Nam Panująca byliśmyjesteśmybędziemy, a ja byłem pierwszy.
Brzydkie delta search usunięte. Lepsze to niż usunąć mozillę, panie informatyku.
No, ale mamy weekend. Nie do końca się cieszę, bo zimno, ale.
Zrobiłem przejazd/przelot/kolor, nie oglądałem (znaczy się tylko kawałek) 1/10 i podebrałaś mnie z towarem i tak poszło. A jak, to już nikt nie dojdzie. W tej kwestii. Mnóstwo mnóstwo wędlin. Bardzo zadowolony.
Fraszka o krupniku:
"Może cię to zaskoczy, ale to nie jest zupa. Ona wypadła ze słoika".
==============================
1 maja, środa
Odcinek z majówką na Siwiałce
My drogi i Miłościwie Nam Panująca spędziliśmy tradycyjnego grilla.
Majówka/otwarcie sezonu na Siwiałce.
A tam kurcze prawie ciepło było. I pierwsza opalenizna tego sezonu — oj, co powie mama ((O)).
I spacer, dwa przestanki. Chata zbudowana na oborze. Dogi niemieckie. Dużo ciasta, dużo piwa, dużo kiełbasek. Wszystko pożarłem i jechałem dymem. Czyli tradycji stało się zadość. Mniam. Powrót i lenistwo. Dobrze wspominamy, nie rozpisuję się jak w zeszłym roku (hłehłe). Miło miło miło. I towarzysko.
ps. to te obiecane zrzuty
1 maja, środa
Odcinek z majówką na Siwiałce
My drogi i Miłościwie Nam Panująca spędziliśmy tradycyjnego grilla.
Majówka/otwarcie sezonu na Siwiałce.
A tam kurcze prawie ciepło było. I pierwsza opalenizna tego sezonu — oj, co powie mama ((O)).
I spacer, dwa przestanki. Chata zbudowana na oborze. Dogi niemieckie. Dużo ciasta, dużo piwa, dużo kiełbasek. Wszystko pożarłem i jechałem dymem. Czyli tradycji stało się zadość. Mniam. Powrót i lenistwo. Dobrze wspominamy, nie rozpisuję się jak w zeszłym roku (hłehłe). Miło miło miło. I towarzysko.
ps. to te obiecane zrzuty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz