poniedziałek, 28 marca 2011

Cuba (1979)


środa, 23 marca
No prosz, ktoś (nie ja) zna Radio Rodoz:
http://www.porcys.com/Forum.aspx?id=8183
***
Czuję się lepiej, mam już kaszel, katar nabrał odpowiedniej konsystencji. Jeżeli, ktoś się zastanawiał, czy przy silnym wietrze wydzielina przyczepiona do skrzydełka nosa może powiewać — może.
***
Pyszczku zarządziło nam "Kubę" (1979) — w gruncie rzeczy słabo skręcony film, który można obejrzeć wyłącznie dla Connery'ego, który w pewny wieku po wsze czasy będzie sprawiał wrażenie szlachetnego dżentelmena. Film wygląda jakby był kręcony w 1979 właśnie, a jest dosyć karykaturalny, a chyba nie o to chodziło twórcom. Ok, występuje jeszcze Generał Gogol, ale to wciąż nie pogłębia"psychologicznych uwikłań" bohaterów filmu, a niestety jest na poważnie.

Kaseta z vreenem 3 już nagrana, przyda się jednak master, bo taśma nie chwyta tylu basów. Numery Wojta brzmią na razie ok. Ale z płyty chyba będę zadowolony, kolejność daje radę, jak słucham, to nawet "trżavelin'" da się jakoś przeskoczyć. Bill Callahan to nam raczej nie wyszedł. Ale sądząc po tegorocznej płycie — to jest lepsze.

Brak komentarzy: