piątek, 31 października 2008

PLAN 9 FROM OUTER SPACE

aaaa, już wiem, co mi się stało po lekturze "Powstania 44": gówno tam smutek po lekturze — raczej rozczarowanie, że jednakowoż wszystkie te historie dotyczyły osób z dowództwa, które pełniły ważne i istotne role wtedy, czy później; większość z nich pochodziła z dobrych i bogatych domów; ich ojcowie i dziadkowie pełnili funkcje wojskowe i polityczne; byli wszechstronnie wykształceni; znali języki; gdyby nie śmierć w powstaniu, pełniliby takie same ważkie stanowiska w państwie; ci co przeżyli, zostali wybitnymi osobistościami; słowem: to nie leszcze, lecz wieszcze
(bzdurny rym)
to wszystko = jestem zwyczajnym elementem szarej masy, co mnie przygnębiło

Gérard de Nerval, Przemytnicy, "LnŚ" 2008/3-4, s. 48
"Trzeba też mu przyznać, że był bardzo miły, a zachowanie jego nie zdradzało niskiego pochodzenia, serce miał bowiem godne i odważne".
(to o mnie)

poniedziałek, 27 października
zaczęliśmy oglądać "120 dni Sodomy", ale z hiszpańskim tekstem słabo nam szło, a obrazy w miarę obrzydliwe, więc dokończę później


natomiast całkowitą petardą jest "PLAN 9 FROM OUTER SPACE" — fantastyczny film sf z (1959) — niesamowite dzieło, "Zombie strippers" mogą się schować! (tosz to Ed Wood)


"genialnie zły film" — napisał ktoś najbardziej trafnie

wszystkiego najlepszego z okazji wszystkich świętych, tym co trzeba życzę takiego weekendu:

Brak komentarzy: