piątek, 22 października 2010

z podziękowaniem dla Marka J. Sawickiego

In The Name Of Name CD-R (Radio Rodoz)

Ok, Polacy zabierają się za space-rawk. Zaczynają i kończą całkiem nieźle — od coveru „Brainstorm” Hawkwind. Trybut złożony pod odpowiednim ołtarzem. Tkanka środkowa to psych grany na modłę europejską — mam na myśli zespoły z wytwórnii Elektrohasch, choć z mniejszymi ilościami fuzzu. Plus wokale w stylu Gonga i gdzieniegdzie wiolonczela. Teksty o latynoskich rewolucjonistach i brutalnych eksperymentach na więźniach („ANTI-EPIDEMIC WATER UNIT SUPPLY UNIT 731”). Należy nadmienić, że płyta jest nagrana naprawdę dobrze – niby jest to inicjatywa DIY, ale wszystko słychać w szczegółach. Płyta w kopercie z szarego papieru. W środku strzępy kartek z tekstami po angielsku i polsku (bardzo zabawne tłumaczenia). I tak, muszę przyznać — „neokatechumenat” to świetnie brzmiące słowo. Teraz czekam na płytę nagraną na żywo w studio. Najlepsze freakouty powstają na koncertach. (ms)

nakład: 50 kopii

Brak komentarzy: