środa, 17 września 2014

Odcinek z pizzą


28 lipca, poniedziałek

My drogi i Miłościwie Nam Panująca przebieramy sukienki

Jeffrey Eugenides, Intryga małżeńska (2011) — dokończone. Nie żałuję, że przeczytałem, ale teraz już ten wspaniały Żydek z Kanady! Może jednak wejdzie w pamięć:
 
Mordecai Richler


***
Spacerniak, po burzy wciąż lato, a kaseta, wyklepana z trudem, działa aż miło.
***
Hugo Montenegro x 10 zaliczony. Do dalszej rundy przechodzi "Lady in Cement" (1968).
The Very Best of Francka Pourcela mniej mnie przekonuje.
Ennio Morricone — A Fistfull Of Dollars & A Few Dollars More (1965) — wciąż nie.
***
Pływamy w robocie, bo mamy wspaniałe LATO! (jak kiedyś za dzieciaka).
***
Spadła wielka burza, więc już nie włóczyłem się, zresztą zamówiliśmy zamówienie i przyszło bardzo szybko. Dużo jalapenos, ale 50% wartości, to smakuje. W gazetach na 2013 roku, w kasetach równie zapamiętale.
Niesamowita jest ta duchota w mieszkaniu i na zagrodzie.
Szał szał.

==============================
29 lipca, wtorek

Odcinek z ciotką

My drogi i Miłościwie Nam Panująca mamy 4 x tak, w tym jedno bardzo tak.

Ennio Morricone — Exorcist II - The Heretic (1977) — przekonuje, w bardzo krótkim czasie. Film też był dobry. Co prawda Ennio ma mgliste pojęcie o rocku, tym bardziej warto spojrzeć na jego wyobrażenia: "Magic And Ecstasy".
***
3 nowe kasety — Goldsmith w roli głównej: In Like/Our Man Flint, Sebastian, Escape From The Planet Of The Apes/The Wrong Box (to już John Barry — znowu nie popisałem się z flacami, które się nie nagrały)
=>
- byłam wczoraj na fajnej imprezie, a ty?
- mój chłopak wieczorami nagrywa kasety
***
Fabio Frizzi — Manaos (1979) — piosenka tytułowa x 2 (disco z końca tak 70.), temat włoskie italian romantic x 9, kawałek reggae w stylu koko-jambo czy inny murzyński temat x 3, temat szpiegowski x 3 jak Roy Budd, 2 x popierduchy, właściwie takie "Never Say Never Again" po całości, ale nużące przez swoją powtarzalność.
***
Franck Pourcel y su gran orquesta — Adoro (1968) — na razie nie potrafię się zachwycić infantylnymi francuzikami.
***
Dzień mnie zaskoczył, trza się było zbierać po kilku dialogach z wolffiego. Ciotka nie ciotka, tradycji stało się zadość. Trafiłem i ciastka i gazpacho. Pani wyleguje się na fotelu.
Tymczasem sprawiłem wszystko jak trza, nie będę miał wolnego piątku na przechadzki, za to będziemy mieć wolną niedzielę.
Dostaliśmy książki w prezencie, ładną karteczkę (naprawdę), wracam, a Ty śpisz.
Pędrive już jest stary.
No to ja też nie zwlekając do snu.
Rybne/krupnik, twarożek od Ciebie.



Brak komentarzy: