poniedziałek, 8 grudnia 2008

Steven Segal is COCKPUNCHER!

mam jaką trudną do wytłumaczenia obniżkę nastroju, bowiem wydarzenia tygodnia nic takiego nie przynoszą
***
w poniedziałek 1 grudnia 2008 dentysta, ale właściwie na luzaku, następna wizyta w maju, zgarnęła 90 zeta, a ja ubabrałem sobie buty błotem
w domu bardzo udane nagranie klawiszy do "the man" (z intrem), "she knows" i "my best enemy" — oczywiście kombinacja na dwa komputery, ale sprawnie
***
wtorek zobaczył nas na tradycyjnej próbie, zaś środę spędziłem u Jerzego przeglądając mp3 oraz filmy retro — moje okazały się zbyt soft, rzeczywiście w porównaniu z Tinto Brassem kawałek piersi nie robi szczególnego wrażeniazaś wódka jarzębinowa była okropna, ot kawałek wódy z sokiem
Skarbie doznało kontuzji na sportach, więc biegałem po opaskę uciskową na kolano, ja mam 31 cm nad kolanem, zdaje się, że pani w aptece przyjęła to z odgłosem "phi"
***
ciekawą przygodę miałem we wtorek przed snem, chciałem nagrać kasetę z płytą Wojtka, 45 minut teraz, a kolejne 45 w środę, przed wyjściemale jakoś nie chciało się skończyć te 45 min, czekam, czekam, aż okazało się, że to pełna 60 — więc już zaczekałem do końca — mało snu
***
przyszli pan od kablówki i mamy teraz 40 kanałów, w tym 3 sportowe — najfajniesze jednak chyba "kino polska" — jakoś tak mi pasuje terazale za to w sobotę Oscar de la Hoya, ha!
***
szczególne wrażenie na mnie tego wieczoru środowego zrobił odsłuch płyty na taśmie — ładnie wyrównała (zniwelowała) drobne przesterowania — ale chyba nie zdecyduję się na przepuszczenie całej płyty przez taśmę — może jakiś symulator?ogólnie zadowalające jak na nagranie demo — najważniejsze jednak są melodie i kształt numerów z ciekawostkami, słucha się z przyjemnością; odpowiedni tembr wokalu — dobry dla uszu
***
w czwartek zaliczyłem u Endriusa dwa wokale: "testamentowy gniew" i "ragga" (czyli wspominany anty-kazik 2) — na pewno jakoś to E. wyrówna i wklei ładniedo domu wróciłem już zmęczony, nie wiem jak przeżyjemy hiszpaniozę — zwłaszcza, że lekcje nie odrobione
***
ps. Pindera też napisał, że Rafał Jackiewicz (ten polski bokser) otrzymał niesprawiedliwy werdykt
***
ps.2: inny zespół "olsztyński" prezentował się w EiS — opowieść o nagrywaniu płyty była sympatyczna, natomiast sam zespół nie wzbudza, ehm, mojego zachwytu; już wiem, muzycznie to taki ostrzejsze Firebirds (momentami nawet zaskakująca inwencja), natomiast teskty są standardowe i oczywiście pozbawione dystansu

Brak komentarzy: